Już niebawem ukaże się przedrukowany w książkę mój blog, który pisałam przez kilkanaście lat – od momentu zachorowania mojego synka na cukrzycę typu I.
Po siedemnastu latach w prowadzeniu tej choroby nastąpił tak nieprawdopodobny postęp, że dech zapiera! Chwała technologii za te wszystkie ultranowoczesne rozwiązania! W książce, która jest raczej pamiętnikiem, niż poradnikiem, próbuję pokazać jak wygląda codzienność z cukrzycą typu I, jak warto z nią się nie wadzić, jak trzeba wrzucić czasem na luz, jak trzeba wybaczać sobie błędy i śmiać się z własnej niefrasobliwości (do tego zawsze miałam najwięcej powodów). Wolałabym, żeby książka nikomu za poradnik nie służyła, bo aż strach pomyśleć, co by mogło się stać, ale za to na pewno doda otuchy tym, którzy myślą, że to kanał. Dzisiaj troszkę fragmentów. -pisze Ewelina Kaps. I do zajrzenia do tych fragmentów bardzo zachęcamy. Dlaczego? gwarantujemy, że jak tylko przeczytacie kilka wersów będziecie wiedzieć i czuć to co my. A cały tekst jak zwykle znajdziecie tutaj.