W Bielsku-Białej Fiata już nie ma. Nadal jednak wielu bielszczan jest związanych z koncernem Stellantis, choćby ci pracownicy, którzy dojeżdżają do fabryki koncernu w Tychach. Czy tyska fabrykę czeka taki sam los jak bielską?
Dziś o 18 w Tychach w Hotelu „Tychy” odbędzie się spotkanie ze Zbigniewem Girzyńskim, profesorem Uniwersytetu Mikołaja Kopernika i członkiem zarządu Towarzystwa Azji i Pacyfiku. Debata będzie dotyczyć przyszłości tyskiej fabryki Stellantis. Zbigniew Girzyński wygłosi prelekcję pt. „Chiny. Atut czy zagrożenie? Czy Stellantis w Tychach definitywnie stracił szansę na produkcję nowoczesnego SUVa B10?”, poświęconą konsekwencjom niedawnej decyzji Polski w Radzie UE o nałożeniu ceł na chińskie samochody elektryczne.
W styczniu br. z taśm produkcyjnych tyskiej fabryki zjechał trzynastomilionowy pojazd – Fiat 600 Hybrid. Wysoka efektywność, znaczące przychody i ograniczone koszty, a przede wszystkim wyspecjalizowana kadra pracowników, zwróciły uwagę chińskiego giganta – Leapmotor, który zdecydował się na współpracę ze Stellantis w ramach joint venture, zlecając tyskiej fabryce produkcję elektrycznych modeli T03 i B10.
Współpraca został jednak postawiona pod znakiem zapytania w październiku ub. roku, kiedy to w Radzie Europy przegłosowano nałożenie dodatkowych ceł w wysokości do 35,3% na importowane z Chin pojazdy elektryczne. Polska, obok dziewięciu innych krajów, poparła to rozwiązanie, podczas gdy Niemcy, Malta, Słowacja, Słowenia i Węgry głosowały przeciw, a dwanaście państw wstrzymało się od głosu. Decyzja ta, opublikowana w unijnym Dzienniku Urzędowym 29 października 2024 roku i obowiązująca od następnego dnia, wywołała natychmiastową reakcję. Agencja Reutera donosiła, że chińskie koncerny zostały „odgórnie poinstruowane” o ponownym rozważeniu współpracy z krajami, które poparły cła. Na początku listopada 2024 roku pojawiły się informacje o wstrzymaniu inwestycji Leapmotor w Polsce, co ma być pokłosiem decyzji chińskiego Ministerstwa Gospodarki. Nieoficjalne doniesienia wskazują, że produkcja strategicznego modelu Leapmotor B10 może zostać przeniesiona do niemieckiego lub hiszpańskiego zakładu Stellantis.
Podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii Michał Baranowski wyjaśniał, że decyzja Polski była elementem szerszej unijnej strategii przeciwdziałania nieuczciwym praktykom handlowym. Według Komisji Europejskiej, chiński łańcuch wartości BEV korzysta z nieuczciwych subsydiów, które zagrażają europejskim producentom.
Jednakże, jak nieoficjalnie dowiedziała się m. in. Gazeta Prawna, polski głos za cłami mógł być próbą nacisku na Pekin w sprawie Izery, co ostatecznie miało się nie powieść. Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, otwarcie stwierdził, że branża doradzała rządowi wstrzymanie się od głosu, uznając to za najrozsądniejszą postawę.
Dzisiejsze spotkanie w Tychach będzie poświęcone właśnie sytuacji, w której znalazł się tyski zakład i poważnym konsekwencjom w związku z wycofaniem się chińskiego koncernu ze współpracy.
foto: Fiat