Za dwa tygodnie wybieram się do Macedonii, z przystankiem w Budapeszcie i Belgradzie, a ponieważ przystanki będą raczej „na szybko” postanowiłam sprawdzić w sieci, gdzie będziemy mogli coś zjeść. I tak od kliknięcia do kliknięcia wpadłam w ocean, a właściwie to otchłań… opinii.
W zasadzie nie należę do tych, którzy wybierają lokal patrząc na opinie w Google lub TripAdvisor. Czasem zdarzy mi się sprawdzić jakąś knajpkę, gdy już kompletnie nie mam pojęcia gdzie się wybrać. Raczej opieram się na opinii i polecajkach znajomych czy „lokalsów”, czasem kieruję się intuicją lub po prostu zostawiam wybór przypadkowi. I wiele razy, dzięki takiemu podejściu udało mi się odkryć całkiem fajne miejscówki, które pewnie nigdy nie trafią do googla lub na insta, bo są zbyt mało „atrakcyjne” i „nieinstagramowe.”
Z opiniami problem mam taki, że w zasadzie każdy może je napisać, niekoniecznie prawdziwie i szczerze. I nie mam na myśli tego, że mogą być „kupowane” zarówno przez właścicieli lokalu, by podnieść liczbę gwiazdek, jak i przez konkurencję, by osiągnąć odwrotny skutek. Myślę, że ważne są też inne kwestie.
Każdy z nas jest inny i inaczej odbiera świat - dla jednego czekanie na posiłek 10 minut już będzie problemem dla innego problem zacznie się dopiero po 30 minutach. Czasem naczytamy się w internecie samych ochów i achów a potem nasze oczekiwania mijają się z rzeczywistością, bo na przykład wystrój nam kompletnie nie przypadł do gustu. I leci negatywna opinia. Nie zawsze wynika to ze złej woli, raczej z tego, że każdy z nas ma inne przyzwyczajenia. Często też nasze rozczarowania kulinarne w lokalach to wynik kompletnej niewiedzy i nieznajomości różnych gastronomicznych niuansów. Meksykańskie czy indyjskie potrawy wydają się nam za ostre (no, taka specyfika tej kuchni) a hiszpańskie gazpacho za zimne (kto jada pomidorową na zimno?).
Jeśli już wpadamy na pomysł czytania opinii, to warto przeczytać je dokładnie. Wiadomo, że im wyższa opinia ogólna tym tych złych recenzji jest mniej, a duża ilość recenzji świadczy o popularności lokalu. Dobrze jest przeczytać te negatywne wpisy i te ostatnie (ufam, że właściciele lokali czytają opinie i starają się poprawić niedociągnięcia), sprawdzić czym kierowali się recenzenci. Zdarza się, że to co przeszkadzało komuś, dla nas nie będzie problemem.
Zachęcam jednak do bardziej spontanicznego wybierania lokali - można trafić na wspaniałe miejsca i dać się oczarować niesamowitym doznaniom kulinarnym. A jeśli się rozczarujemy? No cóż, restauracja z najlepszymi opiniami też może nam nie przypaść do gustu ;-)