Integracja miejscowej społeczności i wpajana lokalna tożsamość, a to wszystko w bardzo atrakcyjnej formie. W sumie tak można w dalekim skrócie określić działalność Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Hałcnowa.
Hałcnów liczy obecnie 8 tys. mieszkańców. Zabudową nawiązuje jeszcze do swych wiejskich korzeni, chociaż urbanizacja postępuje. Być może to właśnie przyciąga osoby, które chcą się tu osiedlić. Hałcnów wbrew powszechnemu w Bielsku-Białej trendowi stale zwiększa liczbę mieszkańców, przybywa też nowych domów. Niestety podąża za tym miejska anonimowość. Jednak jak pokazuje działalność Stowarzyszenia, typowa dla małych środowisk integracja ma się tu jeszcze całkiem nieźle.
Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Hałcnowa powstało w 2005 r. Wówczas udało się doprowadzić do spotkania wszystkich osób i grup, które wyróżniały się w Hałcnowie swoją aktywnością. W sumie w pamiętnym zebraniu wzięło udział blisko 40 osób. Jego efektem było powołanie do życia stowarzyszenia. – Uznałem wtedy, że skoro wszyscy działają i wszyscy też narzekają na jeden problem – brak pieniędzy, formuła stowarzyszenia byłaby najlepsza – mówi Edward Kołek, od początku prezes Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Hałcnowa. – Na zebraniu tym wyłonił się od razu komitet założycielski, w którym znaleźli się najaktywniejsi hałcnowianie.
Od momentu zarejestrowania Stowarzyszenia jego aktywność zwolniła tempo w zasadzie tylko w czasie pandemii. Obecnie liczy ono w sumie ok. 40 członków, natomiast osób czynnie zaangażowanych w jego działalność jest 20-25. Z czasem udało się zdobywać środki na większe projekty. Na przykład projekt „Dzieci, rodzice, dziadkowie razem na turystycznym szlaku”, na który złożył się cykl 10 wakacyjnych wycieczek pieszych, autokarowych, a nawet przeznaczonych dla seniorów z trudnościami w przemieszczaniu się, gdzie zapewniona była m. in. asystencja pielęgniarki środowiskowej. Tradycyjnie także Stowarzyszenie organizuje turnieje szachowe.
Co charakterystyczne dla niedużych środowisk, także w Hałcnowie organizacja różnorodnych wydarzeń opiera się na współdziałaniu. Stowarzyszenie ściśle współpracuje m. in. z miejscowym Domem Kultury, gdzie ma też swoją siedzibę. – Na przykład od trzech lat organizujemy wspólnie z Domem Kultury i Radą Osiedla w czerwcu „Pikniki w ogrodach”, wielką imprezę dla dzieci i rodziców – mówi Anita Szymańska, zaangażowana w działalność Stowarzyszenia, wcześniej jego wiceprezes, a obecnie radna Rady Miejskiej w Bielsku-Białej. – Przez ostatnią imprezę przewinęło się nawet kilkaset osób. Była na zamkniętym terenie, bez alkoholu. Rodzice mogli iść na kawę, ciasto czy kiełbaskę z ogniska, a dzieci pod opieką korzystały z mnóstwa atrakcji. Współpracujemy również z Radą Osiedla, z bardzo prężnie działającym Kołem Emerytów i Rencistów, z parafią, ze szkołą, z Siostrami Serafitkami, ze Związkiem Strzeleckim „Strzelec”, klubem PSK-S „Beskidy”, jednostką OSP. Przykładem takiej lokalnej współpracy jest chociażby projekt „Spotkania z historią”, który polega na omawianiu podczas kolejnych spotkań różnych tematów akurat w tym miejscu, którego one dotyczą.
Wśród innych pomysłów można wskazać realizowany już drugi rok projekt warsztatów wakacyjnych dla dzieci. W zeszłym roku była to nauka jazdy konnej, pielęgnacji zwierząt, natomiast w tym roku dzieci miały okazję przenieść się dzięki grupie rekonstrukcyjnej do średniowiecza, uczestnicząc m. in. w walkach na miecze czy w pieczeniu podpłomyków. – Trzeba dodać, że w tym czasie mamy miały swoje zajęcia, przede wszystkim o sportowym charakterze – dodaje Edward Kołek.
- Niezwykłe emocje wywołały też warsztaty prepperskie w lesie zorganizowane przez Związek Strzelecki „Strzelec”. Podchody, budowanie szałasów, rozniecanie ognia, pierwsza pomoc – generalnie jak przetrwać w lesie – przypomina Anita Szymańska. – Potem mieliśmy jeszcze warsztaty nawiązujące do życia na wsi, jazdy konnej, a na końcu warsztaty cukiernicze w kawiarni parafialnej DoloRosa.
Środki na swoją działalność Stowarzyszenie zdobywa na różne sposoby. – Wcześniej pieniądze pozyskiwaliśmy głównie z Ratusza – tłumaczy Edward Kołek. – Wspomagali i wspomagają nas też lokalni przedsiębiorcy, którym jesteśmy bardzo wdzięczni za pomoc. Teraz zaczęliśmy ściągać środki z zewnątrz z Funduszu Inicjatyw Obywatelskich właśnie na projekt wakacyjny.
Jak podkreślają członkowie stowarzyszenia, korzysta ono przede wszystkim z własnych zasobów. – Działamy pro bono, nie prowadzimy działalności gospodarczej i nikogo nie zatrudniamy. Poza tym mnóstwo rzeczy udaje nam się tak naprawdę zrobić bez ponoszenia jakichkolwiek kosztów. Angażujemy się, pomagamy też innym. Włączyliśmy się na przykład do realizowanego przez lokalną fundację „Światło łagodne” projektu dla kobiet i dla rodzin – mówi Anita Szymańska.
Wśród planów prezes Stowarzyszenia wymienia m. in. kontynuację projektu historycznego także w przyszłym roku. Z kolei Anita Szymańska myśli o projekcie ekologicznym. – Chciałabym podnieść poziom wiedzy na temat ekologii, czystości powietrza, bo to jest trochę naszą bolączką – mówi radna. – W planach jest jeszcze jeden projekt historyczny, ale dotyczący oznakowania miejsc związanych właśnie z historią i przygotowania przewodnika po tych miejscach.
Z pewnością będą także realizowane różne pomysły zajęć dla dzieci. W planach jest też miejsce dla kolejnych turniejów szachowych. Wiadomo również, że kolejny „Piknik w ogrodach” będzie miał miejsce 31 maja. Planowany jest również festyn.
- Na pewno włączymy się też w organizację jarmarku świątecznego 15 grudnia. Poza tym na pewno będą jakieś wycieczki, które kiedyś należały do naszej głównej działalności – dodaje Edward Kołek.
Fot. Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Hałcnowa