7 października szpital w Żywcu zakomunikował o zawieszeniu działalności izby przyjęć, trzech oddziałów i dwóch poradni. To niełatwa sytuacja dla chorych z Żywiecczyzny. Część z nich szuka pomocy w okolicznych placówkach, co odbija się także na działalności szpitali w Bielsku-Białej.
W Żywcu nie pracują oddziały: chorób wewnętrznych z pododdziałem nefrologii oraz chirurgii ogólnej i onkologicznej I i II, a także poradnie ginekologiczno-położnicza i urazowo-ortopedyczna. Placówka poinformowała o tym okoliczne szpitale, pogotowie ratunkowe oraz koordynatora ratownictwa medycznego.
Część pacjentów z Żywca i okolic szuka pomocy w Szpitalu Wojewódzkim w Bielsku-Białej. Szczególnie widać to na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. W ubiegłym tygodniu na 124 pacjentów w ciągu jednej w nocy na SOR - 30 to byli mieszkańcy powiatu żywieckiego.
Także m.in. na Oddziale Chirurgii Ogólnej i Naczyniowej leczą się osoby z Żywca, które wymagały natychmiastowej pomocy.
Sytuacja w Żywcu jest wynikiem braków kadrowych i zaniżonych planów rzeczowo-finansowych, co uniemożliwia dalsze świadczenie usług medycznych na odpowiednim poziomie. – Dodatkowo, brak uregulowania przez Narodowy Fundusz Zdrowia zaległych rozliczeń za świadczenia wykonane ponad limitowo sprawia, że placówka nie jest w stanie dłużej funkcjonować w tych obszarach – informuje tamtejsza placówka.
Kilka dni temu szpital w Żywcu podał, że podejmowane działania, tj. spotkania, rozmowy, apele czy zbiórka podpisów - ponad 25 tys., nie spotkały się ze zrozumieniem ze strony Ministerstwa Zdrowia jak i Narodowego Funduszu Zdrowia. – Ze zdziwieniem przyjmujemy coraz to inne często nieprawdziwe wypowiedzi czy stanowiska ze strony instytucji odpowiedzialnych za publiczną opiekę zdrowotną. W treściach tych zastosowano metodę odwrócenia uwagi od źródła problemu i próbuje się „przykryć” utratę płynności finansowej Szpitala Żywiec tematami zastępczymi np. kardiologią. Jednocześnie zadajmy sobie pytanie czy Mieszkańcy Powiatu Żywieckiego są pacjentami drugiej kategorii i nie mają prawa do świadczeń kardiologicznych w swoim szpitalu? - napisała placówka.
Adrian Midor, starosta żywiecki kilka dni temu na konferencji prasowej podkreślił, że żywiecki szpital jest niedofinansowany. – Jego kontrakty, plany rzeczowo-finansowe na każdy miesiąc i roczne kontrakty są niedoszacowane. Za pacjentem do szpitala żywieckiego idzie ponad tysiąc złotych. Natomiast w przypadku szpitali podobnych, w powiatach ościennych, to ponad dwa tysiące złotych. Wszyscy płacimy takie same składki w Polsce. Ja zadaję jeszcze raz pytanie – kiedy pani dyrektor NFZ na to odpowie? - powiedział.
NFZ odpiera zarzuty. W oficjalnym stanowisku podkreślił, że Narodowy Fundusz Zdrowia wywiązuje się z płatności, które wynikają z umów z ICZ Healthcare Sp. z o.o. w Żywcu. Suma wypłat dla szpitala z NFZ w 2024 r. wynosi 136 mln zł. Nieprawdziwe są więc twierdzenia szpitala, które pojawiają się w mediach, że od kwietnia do września „szpital nie dostał z NFZ ani złotówki”. Tymczasem w tym okresie placówka otrzymała z Funduszu ponad 86 mln zł. Średnio miesięcznie na konta szpitala NFZ przelewa ok. 13 mln zł.
NFZ przypomniał, że kontrakty szpitala z NFZ systematyczne rosną. W 2020 r. placówka otrzymała niemal 63 mln zł, a w 2023 r. już 182 mln zł, co oznacza blisko trzykrotny wzrost wartości umów. Wyższy jest też ryczałt. Z blisko 37 mln zł w 2020 r. do niemal 64 mln zł w tym roku. Narodowy Fundusz Zdrowia – zgodnie z prawem – rozlicza z placówką również świadczenia nielimitowane. Za I kwartał zapłaciliśmy szpitalowi niemal 4 mln zł za świadczenia nielimitowane. Pod koniec września 2024 r. do szpitala trafiły aneksy za świadczenia nielimitowane za II kw. roku. W sumie wartość aneksów za II kw. wyniesie ok. 5 mln zł – wyjaśnił NFZ.
Fundusz zauważył również, że żywiecka placówka generuje głównie nadwykonania w świadczeniach limitowanych, które zgodnie z prawem, nie są rozliczane po zakończonym kwartale, lecz po zakończeniu roku po uwzględnieniu możliwości finansowych NFZ. Fundusz jest prawnie zobowiązany do zapłaty za świadczenia, które wynikają z umów, w tym za świadczenia nielimitowane.
NFZ zaznacza również, że część zawieszonych oddziałów ma zapewnione stałe finansowanie ze strony funduszu w formie ryczałtowej.
Jednym z zarzutów jest także wykonywanie przez szpital w Żywcu kosztownych świadczeń kardiochirurgicznych, na które – według NFZ – placówka nie ma umowy z NFZ.
Foto: Szpital Żywiec