O dotychczasowych osiągnięciach, nowej usłudze i planach na przyszłość rok z Pawłem Tomiczkiem Prezesem Zarządu Spółdzielni Socjalnej Synergia rozmawia Krzysztof Kozik.
– Zacznijmy naszą rozmowę od podsumowania 2023 roku.
– Spółdzielnia Socjalna Synergia, którą jako Prezes Zarządu mam zaszczyt reprezentować, podjęła się w 2023 roku nowych zadań. Mam tu przede wszystkim na myśli „Złotą Rączkę” oraz transport dzieci niepełnosprawnych do ośrodków rehabilitacyjno- edukacyjno-wychowawczych do Kóz, Czechowic i Rudołtowic. Mamy samochód dostosowany do tegocelu. Rok 2023 zakończyliśmy bardzo dobrze. Jako spółdzielnia socjalna osób prawnych nie wypracowujemy zysku, gdyż nie to jest naszym statutowym celem. Świadczymy usługi zlecane nam przez UM w Bielsku-Białej i UG w Kozach, które są naszymi organami założycielskimi. Z tych dwóch źródeł pochodzą zlecenia, które realizujemy.
Bardzo dobrze zakorzeniła się na rynku „Złota Rączka”. Początkowo urywały się telefony, ale spora grupa ludzi nie znała regulaminu tej usługi i stopniowo, krok po kroku, trzeba było zapo- znawać ludzi z tym regulaminem. Teraz sprawa jest unormowana; otrzymujemy coraz więcej telefonów z podziękowaniami za dobrze wykonaną usługę. To nas mobilizuje.
– Czy coś się zmieniło?
– W 2024 roku usługą tą objęliśmy dodatkowo: osoby pełnoletnie z orzeczonym stopniem niepełnosprawności, samotne małżeństwa, osoby samotne. Świadczymy tą usługę przez pięć dni w tygodniu, od poniedziałku do piątku od 8 do 16. Aby odbiorca usługi czuł się pewnie nasza Złota Rączka oprócz charakterystycznej koszulki ma także identyfikator a Senior może zawsze – jeśli ma wątpliwości – wylegitymować naszego pracownika.
– Czy może Pan wyjaśnić naszym czytelnikom jakie są cele spóldzielni socjalnej?
– Celem spółdzielni socjalnej jest pomoc w powrocie na rynek pracy osobom zagrożonym wykluczeniem. Spółdzielnia zatrudnia osoby mające problemy ze znalezieniem pracy, osoby bezdomne; realizuje także m. in. cele z zakresu reintegracji zawodowej i społecznej. Co bardzo ważne – w ubiegłym roku otrzymaliśmy dofinansowanie na kolejne 4 miejsca pracy. Zaczynaliśmy od 10 ludzi a obecnie zatrudniamy już ponad 40 osób. Cieszę się bardzo, że jest w Bielsku-Białej pole do pomocy tym ludziom. Dla mnie i dla ludzi, z którymi współpracuję czy to w spółdzielni czy w honorowym krwiodawstwie, zawsze najważniejszy jest drugi człowiek. Bo człowiek jest wartościa nadrzędną i jeśli można pomóc to trzeba pomóc ale pomagać trzeba z głową. Ale ważne jest także aby ludzie, którym pomagamy też chcieli sobie pomóc. My nie jesteśmy w stanie zrobic czegokolwiek na siłę.
– W jaki sposób ludzie trafiają pod Wasze skrzydła?
– Na początku (i tak jest do dzisiaj) korzystaliśmy ze wsparcia Powiatowego Urzędu Pracy i MOPS skąd kierowano do nas ludzi. Spółdzielnia nasza jest rozpoznawalna i stała się ważnym fragmentem miejskiego krajobrazu i coraz częściej zdarzają się sytuacje, że do naszych praco- wników podchodzą ludzie i pytają o możliwość zatrudnienia; nasi pracownicy są widoczni w róznych częściach miasta. My nikogo nie skreślamy - wszystko zależy od tego ile będziemy mieli zleceń i jakie one będą.
– Czy łatwo zarządza się takim podmiotem jak spółdzielnia socjalna?
– Jest to specyficzna praca, która wymaga nieraz poświęcenia ale dająca niesamowitą satysfakcję z faktu, iż pomaga się ludziom. To jest specyficzna forma działania polegająca na przywracaniu ludzi na rynek pracy, pomocy im i podnoszeniu ich kwalifikacji zawodowych. Zdarzają się sytuacje, że pracownik zachoruje czy z niewiadomych powodów nie przyjdzie do pracy, wtedy Marta, Artur, Darek czy ja wykonujemy tę pracę. Nie moźemy sobie pozwolić aby ucierpiał nasz wizerunek; nie mógłbym spojrzeć w oczy rodzicom dziecka, które nie zostało dowiezione na czas do ośrodka rehabilitacyjnego.
– Jakie macie plany na 2024 rok?
– Przede wszystkim chcemy utrzymać to, co było do tej pory, czyli sprzątanie budynków Urzędu Miasta (tam zatrudniamy najwięcej osób – pań), utrzymanie czystości ulic w centrum miasta i terenów zielonych. Bardzo ważnym jest usługa door to door – wozimy osoby starsze i schorowane do lekarza, na badania, na rehabilitacje. Zainteresowanie tą usługą jest ogromne a kalendarz zleceń sięga już na miesiąc do przodu. Warunkiem zapisanym w regulaminie jest zadzwonienie do nas co najmniej na 3 dni przed terminem. Telefony się urywają. Zdarzają się sytuacje, że mimo dotrzymania regulaminowego terminu kalendarz jest pełny.
– Co robicie w takiej sytuacji?
– Staramy się tak sprawę załatwić aby dzwoniąca do nas osoba była zadowolona. Nie ma sytuacji bez wyjścia. Może wpadną nam jakieś nowe zlecenia. Czas pokaże. Jeżeli będzie jakieś nowe zapotrzebowanie, to jesteśmy w stanie je zrealizować.
– Dziękuję za rozmowę.