Minęły dwa lata od przyjęcia przez Radę Miejską Bielska-Białej tzw. uchwały krajobrazowej. Z centrum miasta powoli znika chaos reklamowy, jednak są też skutki negatywne. Narzekają przedsiębiorcy, którzy muszą demontować tablice z drogowskazami do swoich firm.
Uchwała krajobrazowa reguluje zasady i warunki sytuowania na obszarze Bielska-Białej obiektów małej architektury, tablic reklamowych i urządzeń reklamowych oraz ogrodzeń, ich gabarytów, standardów jakościowych oraz materiałów, z jakich mogą być wykonane. Jej wprowadzenie to duży krok do opanowania nieładu estetycznego, który panował zarówno na kamienicach w centrum, jak i przy drogach w całym mieście.
Dwa lata od przyjęcia uchwały widać, że spełnia ona swoje zadanie. Z centrum miasta zniknęły nieestetyczne reklamy i szyldy, a ulice i elewacje budynków prezentują się zdecydowanie lepiej niż jeszcze jakiś czas temu. Niestety, są jednak tacy, którzy na wprowadzenie uchwały narzekają. Są to przede wszystkim przedsiębiorcy, którzy otrzymali w ostatnim czasie nakaz demontażu tablic, które były drogowskazami do ich firm. – Otrzymałem nakaz z Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej zdemontowania tablic kierunkowych mojej firmy, które to tablice na skrzyżowaniu kierowały auta ciężarowe do serwisu i magazynu. Tablice stoją na prywatnym terenie od 20 lat i nie są w pasie drogowym – pisze na swoim profilu facebookowym jeden z bielskich przedsiębiorców.
Już dwa lata temu, podczas sesji, na której uchwałę przyjęto, część radnych zauważyła, że w uchwale pojawiły się kontrowersyjne zapisy. Zgłoszone zostały poprawki, które m.in. wydłużyły okresy przejściowe we wprowadzaniu niektórych zapisów uchwały. Tomasz Wawak (Niezależni.BB) zwracał uwagę, że niektóre zapisy uchwały są zbyt rygorystyczne i zaapelował o podjęcie prac nad zmianą części zakazów. Uchwała weszła jednak w życie, a władze miasta – pomimo deklaracji – nie przystąpiły do prac, które zmieniłyby kontrowersyjne zapisy.
Tymczasem minęły dwa lata, które były okresem przejściowym. Po tym czasie z przestrzeni miasta zniknąć miały m.in. reklamy na ogrodzeniach, balustradach, murach oporowych czy słupach oświetleniowych oraz telekomunikacyjnych. Zamieszczać można jedynie szyldy (reklamy dotyczące działalności prowadzonej w danym miejscu), jednak także pod pewnymi warunkami. Przez dwa lata służby miejskie prowadziły inwentaryzację zakazanych reklam, a teraz przedsiębiorcy, którzy ich nie zdemontowali, otrzymali wezwania do ich usunięcia. Jeśli nie uczynią tego w ciągu 30 dni od otrzymania decyzji, zostanie na nich nałożona kara administracyjna: 162 zł dziennie za metr kwadratowy reklamy. Nieprzepisowe tablice zostaną także zdemontowane na koszt właściciela.
W rozmowie z naszą redakcją przedsiębiorcy podkreślają, że rozumieją potrzebę uporządkowania chaosu reklamowego, nie tylko centrum w miasta. Zauważają jednak, że władze miasta kreują wizerunek Bielska-Białej jako miasta przyjaznego przedsiębiorcom. Tymczasem działania związane z usunięciem reklam z pewnością przyjazne dla przedsiębiorców nie są. Tablice informacyjne z drogowskazami są często bardzo pomocne w działalności. W wielu miastach władze samorządowe na swój koszt zamieszczają takie tablice. – W Bielsku-Białej nie dość, że takiego rozwiązania nie ma, to jeszcze usuwane są tablice, które ustawiliśmy na własny koszt – żali się jeden z przedsiębiorców. Czy władze miasta zaproponują wyjście z tej sytuacji? – Na moją prośbę o interwencję jeden z radnych stwierdził, iż nic się nie da zrobić, gdyż to konsekwencja ustawy przyjętej przez PiS – mówi nasz rozmówca. Rzeczywiście uchwała krajobrazowa została wprowadzona na podstawie sejmowej ustawy przygotowanej przez rząd PiS, jednak wszystkie szczegółowe zapisy reguluje uchwała Rady Miejskiej zaproponowana przez prezydenta Jarosława Klimaszewskiego i przyjęta głosami radnych go popierających.
Przedsiębiorcy zwracają także uwagę, że oni otrzymali nakazy usunięcia niewielkich reklam, tymczasem w całym mieście nadal spotkać można wiele billboardów, które – ich zdaniem – powinny być usunięte w pierwszej kolejności. Wyjaśniamy więc, że zgodnie z uchwałą billboardy znajdujące się poza centrum miasta będą musiały zostać usunięte lub dostosowane do wymogów uchwały w ciągu pięciu lat od jej wejścia w życie, czyli do roku 2028. Z kolei właściciele murali i tzw. kompozycji literniczych powstałych przed 1989 r. mają na ich usunięcie… 40 lat.
foto: Facebook