Pierwsza sesja Rady Miejskiej obecnej kadencji odbyła się 7 maja ub. roku. W ciągu ośmiu pierwszych miesięcy radni złożyli 641 interpelacji i zapytań. Najwięcej radni PiS, najmniej – KO.
Jednym z podstawowych narzędzi pracy radnych, służącym również do kontroli władz miasta, są interpelacje i zapytania. Interpelacja powinna dotyczyć spraw o istotnym znaczeniu dla gminy, zapytanie natomiast składa się w sprawach aktualnych problemów gminy, a także w celu uzyskania informacji o konkretnym stanie faktycznym. Zarówno interpelacje, jak i zapytania powinny zawierać krótkie przedstawienie stanu faktycznego, będącego ich przedmiotem oraz wynikające z niego pytania. Interpelacje i zapytania składane są na piśmie do przewodniczącego rady, który przekazuje je niezwłocznie prezydentowi. Nie później niż w terminie 14 dni od dnia otrzymania interpelacji lub zapytania, prezydent lub osoba przez niego wyznaczona, jest zobowiązany udzielić odpowiedzi na piśmie.
Od 8 maja, kiedy złożono pierwszą interpelację w tej kadencji, do końca roku radni złożyli 641 interpelacji i zapytań. Dotyczyły one spraw o bardzo zróżnicowanym znaczeniu: od instalacji jednego kosza na psie odchody (radny Maksymilian Pryga) po sytuację małych i średnich przedsiębiorstw działających na terenie miasta (radny Roman Matyja).
Analiza liczby złożonych interpelacji wskazuje na zróżnicowaną aktywność radnych poszczególnych klubów w radzie.
I tak radni Prawa i Sprawiedliwości składali interpelacje 458 razy, z kolei radni Koalicji Obywatelskiej zwracali się w tej formie do Prezydenta Miasta osiem razy rzadziej, bo tylko 55 razy. Pośrodku znajdują się koalicjanci KO czyli radni z Klubu Radnych Jarosława Klimaszewskiego, którzy składali interpelacje lub zapytania 284 razy. Uwaga: podane liczby nie sumują się z liczbą złożonych interpelacji, gdyż część z nich miała charakter wystąpień zbiorowych, których złożenie przypisywaliśmy każdemu z podpisanych radnych.
Traktowanie liczby złożonych interpelacji jako jedynego miernika aktywności radnych może być mylące, gdyż praca radnych odbywa się także na posiedzeniach komisji i na sesjach plenarnych. Duża liczba interpelacji w ocenie Prezydenta Miasta nie spełnia formalnych kryteriów, nie dotycząc „spraw o istotnym znaczeniu”. Na jednej z sesji Jarosław Klimaszewski stwierdził: – Są lepsze formy zaangażowania niż interpelacje. Oceniam, że 70% spraw poruszanych w interpelacjach to sprawy na telefon (…) Kwestie przycięcia krzewów, wykoszenia trawy można zrobić telefonicznie i trwa to szybciej, Państwo czekacie na odpowiedź 14 dni, a trwa rośnie. Na tej samej sesji zastępca prezydenta Przemysław Kamiński zwrócił uwagę, że nadmierna liczba interpelacji dezorganizuje pracę urzędników. – Na tę sesję zgłoszono 129 interpelacji. Ja będę odpowiadał na 94 z nich. Inspektorzy MZD, zamiast zajmować się pracą w terenie, będą Państwu pięknie odpisywali, żeby wszyscy byli zadowoleni – mówił Kamiński.
Poproszeni o komentarz do takiego stanowiska władz miasta radni opozycyjni stwierdzili, że nie każdy telefon jest traktowany tak samo, nie każdy radny ma te ‘właściwe’ numery telefonu, dlatego interpelacja jest lepsza, bo przynajmniej zostaje jakiś ślad aktywności.