Rada Miejska jednogłośnie poparła obywatelski projekt uchwały ws. przystąpienia do zmiany planu miejscowego w Wapienicy. Jego uchwalenie będzie oznaczało ostateczny upadek koncepcji budowy spalarni odpadów w tej dzielnicy.
W listopadzie mieszkańcy Wapienicy zawiązali komitet inicjatywy uchwałodawczej, zebrali odpowiednią ilość podpisów i złożyli projekt uchwały w sprawie przystąpienia do zmiany planu miejscowego w obszarze, na którym miała powstać spalarnia odpadów komunalnych (nasz portal informował o tym jako jedyny: tutaj link https://lubbie.pl/aktualnosci/wapienica-walczy-dalej).
Przygotowując się do budowy spalarni radni z klubu Jarosława Klimaszewskiego w czerwcu 2022 roku przeforsowali, przy sprzeciwie Niezależnych.BB i PiS, zmianę planu w Wapienicy, umożliwiającą inwestycję na terenie dawnej ciepłowni. Jednak w kwietniu ub. roku koncepcja budowy spalarni upadła w wyniku referendum, w którym zdecydowana większość głosujących opowiedziała się przeciw. Prezydent Klimaszewski uznał wyniki referendum za wiążące i wycofał się z działań na rzecz spalarni, jednak poinformował mieszkańców że nie planuje zmiany planu. W związku z tym mieszkańcy Wapienicy obawiali się, że możliwość budowy instalacji wykorzysta prywatny inwestor, którego nie obowiązują żadne wyniki głosowania. Aby temu ostatecznie zapobiec, konieczny jest powrót do poprzedniego planu miejscowego i tego właśnie dotyczy inicjatywa mieszkańców.
Pomimo tego, że w trakcie posiedzeń komisji część radnych klubu prezydenckiego oponowała przeciw inicjatywie mieszkańców, na wczorajszej sesji radni jednogłośnie poparli społeczną inicjatywę. Teraz Biuro Rozwoju Miasta będzie musiało przygotować odpowiedni projekt, który wróci na sesję Rady, prawdopodobnie już w następnej kadencji samorządu.
***
O komentarz poprosiliśmy jednego z radnych, sprzeciwiających się budowie spalarni, Janusza Okrzesika (Niezależni.BB): Odrzucony przez mieszkańców pomysł prezydenta Klimaszewskiego, dotyczący budowy spalarni odpadów, zmierza do końca. Warto przypomnieć, że nieudana inicjatywa kosztowała samorząd i mieszkańców spore pieniądze: tylko jednostronna kampania propagandowa i przygotowanie ekspertyz, które trafiły do kosza, pochłonęły blisko milion złotych. Do tego trzeba doliczyć koszty pracy zatrudnionych w ZGO czy koszty przygotowania nowego planu miejscowego przez Biuro Rozwoju Miasta. Tych kosztów dało się uniknąć, gdyby prezydent Klimaszewski i jego radni nie blokowali przez długie miesiące naszej inicjatywy referendum. Teraz wypada mieć nadzieję, że prace nad przywróceniem poprzedniego stanu prawnego nie będą opóźniane.