Wydaje się, że póki co udało się rozpędzić czarne chmury zbierające się nad kopalnią Silesia w Czechowicach-Dziedzicach. Na horyzoncie jednak zaczynają zbierać się kolejne.
Historia czechowickiej kopalni w XXI w. pełna była zakrętów, za które odpowiadały przede wszystkim zmiany własnościowe. Od 2010 r. właścicielem największej obecnie prywatnej kopalni w kraju jest Grupa Bumech. W ostatnich latach zakład został poważnie doinwestowany i uważany jest za jeden z najnowocześniejszych w Polsce. Mimo tego po trzech kwartałach zeszłego roku spółka PG Silesia, która eksploatuje kopalnię, odnotowała 77 mln zł straty netto. W Silesii pracuje blisko tysiąc osób, a do tego dochodzą jeszcze zatrudnieni w firmach outsourcingowych.
– Powodem jest brak wydobycie i nie ma w tym żadnej winy pracowników – mówi Grzegorz Babij, szef zakładowej „Solidarności”. – Obecnie trwa postępowanie restrukturyzacyjne, jest zarządca sądowy. Fedrujemy.
Grzegorz Babij informuje, że problemy z grudniowymi płacami, a grudzień jest pod tym względem w górnictwie wyjątkowy, zostały w zasadzie rozwiązane. – Pozostały jedynie pojedyncze sprawy, które wyjaśniamy – dodaje. Podkreśla jednak, że na horyzoncie pojawia się już nowe zagrożenie dla kopalni. Chodzi o przygotowywany projekt o zmianie ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego, który Rada Ministrów planuje przyjąć w pierwszym kwartale tego roku. Problem w tym, że w tym projekcie nie są ujęte podmioty prywatne, a takim właśnie jest Silesia. – Powoli nas zwijają – ocenia Babij. – „Solidarność” jednak walczy do samego końca. Uczestniczyłem we wszystkich tych sytuacjach, począwszy od połączenia z KWK Brzeszcze w 2005 roku, później likwidacja, udało się też w 2010 roku, lecz ponownie dzieje się coś niedobrego. Dlatego działamy w różnych kierunkach. Dla mnie najważniejsze jest, aby Silesia fedrowała i były perspektywy pracy.
Sytuacją zaniepokojony jest również burmistrz Czechowic-Dziedzic Marian Błachut. – Martwię się o kopalnię jako zakład pracy i pracodawcę. Tam pracuje ponad tysiąc osób – mówi burmistrz. – Martwię się o jej dalsze losy. Na temat obecnej sytuacji wiedzy nie mam, a nie wypada o to pytać. Wiem, że wdrożono program naprawczy. Można i trzeba tu działać, żeby stwarzać dobry klimat.
Fot. Kopalnia Silesia w 2011 r. Fot. Krzysztof Kwaśny CC BY-SA 3.0