Podbeskidzie przez cały mecz przeważało, jednak nie potrafiło pokonać bramkarza gości. Kaliszanie gola zdobyli w samej końcówce i wygrali 1:0.
Po trzech kolejnych zwycięstwach kibice Podbeskidzia liczyli na kolejną wygraną. Tym bardziej, że zakończył się protest fanów z „młyna” i Górale byli mocno zagrzewani do gry.
TSP zaczęło z dużym animuszem. W 2. minucie po przejęciu piłki w środku pola do dobrej pozycji doszedł Linus Rönnberg, ale bramkarz gości obronił jego strzał.
Kolejną dobrą sytuację Górale mieli w 18. minucie. Po rzucie rożnym sprytnym strzałem popisał się Lucjan Klisiewicz, ale piłka trafiła tylko w boczną siatkę. Potem szansę miał jeszcze raz Rönnberg, ale jego strzał na raty obronił Krakowiak.
W drugiej połowie Podbeskidzie zaatakowało jeszcze z większym animuszem. W 47 minucie Kizyma z własnej połowy świetnie podał do Klisiewicza, ale bielskiego napastnika poza polem karnym ubiegł bramkarz KKS-u.
Najlepszą okazję do objęcia prowadzenia Górale mieli w 49 minucie. Co prawda po podaniu Czajkowskiego Klisiewicz minął się z piłką, jednak ta odbiła się od obrońcy. Krakowiak poradził nie tylko z tym uderzeniem, ale także z dobitką Klisiewicza.
W 82. minucie przebojem w pole karne wpadł Rönnberg, ale jego strzał o kilkanaście centymetrów minął bramkę kaliszan.
Z czasem akcje próbowali wyprowadzać goście. Po jednej z nich, w 85 minucie, Konrada Forenca pokonał Mateusz Gawlik.
Górale przegrali mecz z bezpośrednim rywalem w tabeli i spadli na 11 miejsce w tabeli.
Podbeskidzie – KKS Kalisz 0:1 (0:0)
0:1 Mateusz Gawlik (85’)
Podbeskidzie: Konrad Forenc - Michał Willmann, Kornel Osyra, Jan Majsterek, Kacper Gach - Linus Rönnberg (83’ Paweł Tomczyk), Paweł Czajkowski (73’ Michał Bednarski), Mateusz Kizyma, Lionel Abate , Bartosz Florek (73’ Radosław Zając) - Lucjan Klisiewicz (64’ Matej Mršić)