Choć temat nie jest tak kluczowy, jak budownictwo komunalne, edukacja czy opieka zdrowotna, to i pomysł zmiany nazwy Parku oraz Mostu Włókniarzy zainteresował mieszkańców Bielska-Białej. Zainteresował i podzielił. Optowały za nim środowiska lewicowe, a dziś wiemy, jaka zapadła decyzja w sprawie przemianowania obiektów infrastrukturalnych i dodania do ich nazwy formy żeńskiej.
Decyzja Zespołu ds. Nazewnictwa Ulic, Placów oraz Nazw Obiektów Fizjograficznych, położonych w granicach administracyjnych miasta Bielska-Białej nie jest zaskakująca. Ów organ uznał, że wyraz „włókniarze” mieści w sobie zarówno mężczyzn, jak i kobiety wykonujące zawody w przemyśle tkackim – kluczowym dla historii miasta. Jest to pogląd akceptowany przez wielu językoznawców, który jednak nie znajduje akceptacji środowisk lewicowych i feministycznych. Ich zdaniem tzw. feminatywy są zjawiskiem naturalnym i nie należy go unikać. W powszechnej i codziennej polszczyźnie dominuje jednak praktyka rozszerzanie znaczeń – np. Polacy to nie tylko mężczyźni narodowości polskiej, ale także wszystkie osoby należące do owej wspólnoty, wobec czego konsekwentne dodawanie „Polek” (Polki i Polacy) nie jest wymogiem poprawności językowej.
Odmowa przemianowania Parku i Mostu Włókniarzy na Park i Most Włókniarzy i Włókniarek została przyjęta przez miejską lewicę z niezadowoleniem. O sprawę zapytaliśmy inicjatorkę dokonania zmiany, Agnieszkę Lamek-Kochanowską. To właśnie ona kilka miesięcy temu złożyła w tej sprawie petycję do władz Bielska-Białej.
W rozmowie z luBBie.pl lewicowa działaczka powiedziała, że nie planuje odwoływać się od decyzji Zespołu ds. Nazewnictwa Ulic, Placów oraz Nazw Obiektów Fizjograficznych. Chce natomiast wykonać krok do przodu i wystąpić z kolejną inicjatywą – zamiast dodawać włókniarki do włókniarzy zasugeruje dokonanie zmiany, aby w nazwie była wyłącznie forma żeńska. Jej zdaniem byłoby to wskazane z racji na wielki udział włókniarek w historii oraz rozwoju miasta – udział znaczniejszy niż w przypadku mężczyzn pracujących w owej branży.
Agnieszka Lamek-Kochanowska nie kryła też rozczarowania dotychczasową decyzją miejskiego Zespołu. Jej zdaniem członkowie owego gremium nie rozumieją języka i gramatyki, gdyż feminatywy były obecne w języku od dawna. Odrzucenie jej propozycji uznała za dowód męskocentryczności kultury. Podkreśliła także, że pomysł docenienia i wyróżnienia kobiet pracujących we włókiennictwie spodobał się osobom zaangażowanym w starania o przyznanie Bielsku-Białej tytułu Europejskiej Stolicy Kultury. Dlatego też była zdziwiona werdyktem.
Wniosek o zmianę nazwy został skierowany w pierwszych tygodniach bieżącego roku do prezydenta miasta poprzez Komisję Skarg, Wniosków i Petycji. Decyzja Zespołu została przekazana Agnieszce Lamek-Kochanowskiej w kwietniu.
foto: Wikipedia.pl