Widząc wycinki w niektórych okolicach naszego miasta jestem przerażona – potrzebna jest zmiana podejścia do lasów – mówi portalowi luBBie.pl Renata Lejawka, prezes Stowarzyszenia Atmosfera. Jak zaznacza, kluczowe jest nowe rozumienie gospodarki leśnej, która nie może opierać się wyłącznie na pozyskiwaniu drewna.
Stowarzyszenie Atmosfera to inicjatywa rodem z Lipnika, a więc miejsca, gdzie miasto spotyka się z lasem. Z tego też powodu lokalni aktywiści szczególnie mocno troszczą się o przyrodę. Wcześniej Atmosfera angażowała się w temat strefy przemysłowej, której powstanie zagrażałoby przyrodzie i ludziom. Dziś kluczowym okazuje się skupienie uwagi na lasach.
– Widzimy, że istnieje potrzeba nagłośnienia oraz dokładniejszego spojrzenia na problem traktowania lasów. W związku z tym zaangażowaliśmy się też w szerszą inicjatywę, wychodzącą poza Lipnik. Chodzi o Las Wokół Miast. W ten sposób zachęcamy inne osoby do włączenia się w ochronę lasów i w Bielsku-Białej staramy się promować tę inicjatywę – mówi nam Renata Lejawka, która cieszy się z faktu dużego społecznego zainteresowania tematyką dbałości o lasy. Jak przyznaje, sukces w skali ogólnopolskiej jest możliwy dzięki staraniom społeczeństwa, ludzi zatroskanych o swoje otoczenie, skupiających się na działalności na poziomie lokalnym.
– W naszej działalności kontaktujemy się z szeroko rozumianymi ruchami leśnymi, wymieniamy doświadczenia, czerpiemy z refleksji naukowców, przyrodników. To są obszary, z których jako mieszkańcy Bielska-Białej powinniśmy korzystać i my, w ramach Stowarzyszenia Atmosfera, korzystamy – tłumaczy.
Temat ochrony lasów jest od kilku lat kwestią obecną w ogólnopolskiej debacie publicznej. Dokonanie korekty w skali wycinek lasów oraz pozyskiwania drewna jest jedną z zapowiedzi nowego rządu. Sprawa ma jednak wymiar nie tylko polityczny i krajowy, ale także lokalny i dotyczy Bielska-Białej.
– Obecnie istotną dla nas sprawą jest deklaracja rządu o objęciu 20% obszarów leśnych ochroną, o wyłączeniu ich z gospodarki pozyskiwania drewna. To jest ważne, gdyż lasy wokół Bielska-Białej zaliczają się do obszarów cennych. Chcemy, by w ramach tych 20% znalazły się obszary w naszych okolicach – mówi Renata Lejawka dodając, że obszary objęte ochroną nie zostały jeszcze wskazane. Nieznane są także szczegółowe kryteria. Natomiast zapowiadanym celem jest troska o obszary najcenniejsze. A takich pod Bielskiem-Białą nie brakuje.
– Inną ważną dla nas sprawą jest dostępność lasów dla społeczeństwa. Las jest dla nas dobrodziejstwem. Jest cenny – nie tylko w górach, także na nizinach. A w Bielsku-Białej mamy sytuację idealną: mamy lasy cenne przyrodniczo i z zastosowaniem społecznym. Są więc mocne podstawy do wyłączenia ich z pozyskiwania drewna – ocenia prezes Stowarzyszenia Atmosfera.
Co jednak w praktyce oznacza las oddany społeczeństwu? Czy teren nie powinien zostać przystosowany do turystyki? A jeśli tak, to co z przyrodą w nienaruszonej formie? Okazuje się, że wbrew pozorom nie jest to temat sporny.
– Zostawcie las, las sam sobie poradzi. Tak byłoby najlepiej. Ale nie jesteśmy tak skrajni w naszym podejściu. Bielsko-Biała to duże miasto. Jeśli mieszkańcy chcą chodzić do lasu w sposób komfortowy, to potrzebna jest infrastruktura. Ale nie może być ona przewymiarowana, musi szanować przyrodę. Potrzebny jest więc kompromis: pewne miejsca ze swobodnym rozwojem przyrody, inne umożliwiające poznawanie przyrody, bez jej niszczenia – tłumaczy Renata Lejawka.
– Szanuję pracę leśników. Są to osoby, które latami uczą się jak zrozumieć las, jak go kochać i takich leśników szanuję. Tak to też zostało wymyślone: że o lasy będą się troszczyć profesjonaliści. Tego sobie życzymy. Lasy znajdujące się w rękach państwa są zarządzane przez Lasy Państwowe i Nadleśnictwa. Wynika z tego pewna rola. Doszliśmy jednak, nie tylko w Polsce, ale i w całym świecie do momentu, że trzeba zweryfikować wcześniejsze poglądy, podejście do lasów i zadań przydzielonych leśnikom dekady lat temu. I to się dzieje: podejście się zmienia. Dawniej lasy mogły dawać nam więcej drewna, gospodarka leśna opierała się na pozyskiwaniu drewna, a dziś powinno wyglądać to inaczej. Czasami większym kosztem dla społeczeństwa jest wycięcie drzew niż ich zostawienie. Wycinając drzewa zyskujemy drewno, ale osłabiamy ziemię, która jest pod drzewem. To wpływa na hydrologię, geologię, pojawiają się nieobecne wcześniej osuwiska, spływy wody. Należy sobie więc zbilansować zyski i straty wynikające z gospodarki polegającej na pozyskiwaniu drewna – mówi prezes Stowarzyszenia Atmosfera.
Renata Lejawka uważa także, że prace pielęgnacyjne w lasach powinny być prowadzone. Ważne jednak, by przyświecał im cel troski o drzewa, a nie pozyskiwanie drewna. Tym samym pielęgnację drzewostanu rozumie jako walkę z gatunkami inwazyjnymi czy reagowanie na zmieniające się warunki klimatyczne. Bowiem gatunki obce drzew nasadzanych w przeszłości dziś mogą nie radzić sobie z powodu innych okoliczności przyrodniczych.
– Nie znam mieszkańca Bielska-Białej, dla którego nie byłoby ważne sąsiedztwo lasu. Wycinki były oczywiście od zawsze, natomiast w ostatnich latach zauważamy, że dokonuje się ich coraz bliżej szlaków. Natomiast widząc wycinki w niektórych okolicach naszego miasta jestem przerażona. Chodzi o obszary chronione, np. Park Krajobrazowy czy Naturę 2000. Wycinki są dokonywane także i tam lub są planowane w najbliższych latach. Tymczasem przyrodnicy uznali te miejsca za wymagające ochrony, w wielu obszarach nawet jako rezerwaty. A jeśli wytniemy cenne drzewa, to niezależnie od tego, co i w jakiej skali będziemy potem nasadzać, to nie odzyskamy dwustuletnich drzew. To się nie bilansuje – podsumowuje prezes Stowarzyszenia Atmosfera.
Zdjęcia: Jacek Zachara/Stowarzyszenie Olszówka oraz Renata Lejawka/Stowarzyszenie Atmosfera