Galerię Bielską BWA kojarzą wszyscy, chociaż pewnie nie każdy korzystał z jej oferty. Charakterystyczny budynek w centralnej części miasta jest jednym z tych elementów, które składają się na obraz kojarzony z Bielskiem-Białą.
Początki Galerii sięgają 1960 r. W miejscu spalonej w 1939 r. synagogi powstał wówczas pawilon wystawowy. Parterowym obiektem zarządzało bielskie koło Polskiego Związku Artystów Plastyków, organizując w nim wystawy, spektakle, spotkania. Na miejscu funkcjonowała również kawiarnia artystyczna. W 1970 r. utworzono tu filię Biura Wystaw Artystycznych w Katowicach, a od roku 1976 samodzielne Biuro Wystaw Artystycznych. W 1989 r. budynek doczekał się rozbudowy, nabierając obecnego kształtu. W 1994 r. nastąpiła kolejna zmiana – powstała Galeria Bielska BWA, miejska instytucja kultury utrzymywana z budżetu Bielska-Białej.
Utworzone w miastach wojewódzkich Biura Wystaw Artystycznych zachowały się w większości z nich, przechodząc większe lub mniejsze zmiany. Obecnie w skali kraju nazwa BWA traktowana jest jako marka. A marka zobowiązuje.
– Ponieważ jesteśmy największą galerią w mieście, utrzymywaną z pieniędzy podatników, a naszym zadaniem jest promować sztukę współczesną, to uważamy, że powinna to być sztuka najwyższych lotów – mówi Agata Smalcerz, związana z Galerią od 1992 r., a od roku 2004 jej dyrektor. – Propozycji wystaw otrzymujemy bardzo dużo, zwłaszcza wystaw indywidualnych, a możliwości prezentacji są bardzo ograniczone. Program wystaw obejmuje kilka stałych punktów, jak Biennale Malarstwa Bielska Jesień, wystawa kuratorska Bielskiej Jesieni, biennale uczniów szkół plastycznych, FotoArtFestiwal, Bielski Festiwal Sztuk Wizualnych… Miejsca w kalendarzu na wystawy indywidualne jest bardzo niewiele, w związku z czym terminy są przeznaczona dla najlepszych: zwycięzców naszych konkursów czy też uznanych artystów i artystek, których twórczość dla sztuki polskiej jest znacząca. Staramy się także choć raz w roku prezentować sztukę z zagranicy. Wystawy są zwykle planowane na dwa miesiące i obudowane programem edukacyjnym i różnorodnymi wydarzeniami tak, aby każdy widz miał możliwość nie tylko obejrzenia prac na wystawie, ale też głębszego zapoznania się z ich przesłaniem, czy to podczas oprowadzań – kuratorskich, filozoficznych, dla nauczycieli, spotkań z autorami czy różnorodnych warsztatów. Zespół edukacyjny przygotowuje gry dla najmłodszych, dowodząc, że sztuka współczesna jest dla każdego, trzeba tylko w odpowiedni sposób do niej podejść. Prezentujemy różne postawy artystyczne i różne środki wyrazu. Malarstwo, z racji Bielskiej Jesieni, jest szczególnie uprzywilejowane, ale pokazujemy też rzeźbę, rysunek i multimedia: wideo, instalacje, performans. Wybierając spośród wielu propozycji trzeba wybrać to co najlepsze.
Lecz działalność wystawiennicza to nie jedyna forma aktywności bielskiej Galerii. Na piętrze znajduje się klubokawiarnia Aquarium, którą od 10 lat prowadzi Fundacja Kultury „Kalejdoskop”. Oprócz klimatycznego lokalu, w którym można umówić się na kawę, miejsce to również oferuje wiele wydarzeń zarówno o charakterze kulturalnym, jak i edukacyjnym. Na edukację stawia także sama Galeria Bielska BWA. Wiele w tej dziedzinie się zmieniło zwłaszcza od momentu przejęcia wyremontowanej Willi Sixta w 2020 r. Jak podkreśla Agata Smalcerz, główną siłą Galerii jest tutaj możliwość kontaktu z żywym dziełem sztuki. – Staramy się w tych naszych formach edukacyjnych skupiać na wykluczonych społecznościach czy osobach – tłumaczy pani dyrektor. – Na przykład rzecz, która nam się bardzo udała i jesteśmy z niej dumni, to Muzeum Pamięci, czyli praca z ludźmi z demencją i z chorobą Alzheimera, którzy w zasadzie są skreśleni, bo nie są w stanie już wiele zrobić. Natomiast w kontakcie z żywą sztuką odblokowują się im zapadki, które się już pozamykały. Osoby te, nie posiadające jakiegoś specjalnego przygotowania, uruchamiają swoje zmysły i docierają do wspomnień i przeżyć sprzed lat. Jest to wspaniałe, bo chociaż na krótko mogą wyrwać się ze swojego obecnego stanu.
Galeria organizuje również spotkania dla osób głuchych z tłumaczeniem, jak i dla osób niewidomych czy słabowidzących. W tym przypadku udostępnia dzieła, które można po prostu dotykać albo też są one omawiane poprzez audiodeskrypcję. Organizuje także spotkania dla matek z niemowlętami. Poza tym z dedykowanych oprowadzeń mogą skorzystać różne inne grupy, w tym językowe, jak ukraińskie czy białoruskie, ale są też spotkania integrujące wspólne z Polakami.
Willa Sixta umożliwiła również eksponowanie dzieł znajdujących się w posiadaniu Galerii. Własna kolekcja liczy ich obecnie 1100. Ze względu na brak miejsca pojawia się jednak problem związany z ich przechowywaniem.
Najbliższe plany Galerii Bielskiej BWA dotyczą przede wszystkim modernizacji obiektu i dostosowania go do współczesnych standardów. Czasy, w których powstawał, nie sprzyjały solidnym inwestycjom. – Teraz udało nam się odświeżyć fasadę. Postanowiliśmy złożyć wniosek o grant do Funduszy Europejskich przeznczonych na rewitalizację. Będziemy chcieli zrobić użytkowy taras na dachu, wykonać windę i toalety dla osób z niepełnosprawnością, zmienić wejście, czyli taki lifting galerii. Modernizację planujemy na przełomie lat 2025 i 2026. Funkcję wystawienniczą przejmie w tym czasie Willa Sixta. Marzyło nam się centrum sztuki współczesnej, lecz brakuje nam zaplecza, powierzchni. Być może w przyszłości szansą będzie przeprowadzka Banialuki – mówi Agata Smalcerz, przyznając, że fakt, iż Bielsko-Biała nie otrzymało tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2029 nie wpłynie zbytnio na działalność Galerii. – Jeżeli o nas chodzi, to dotyczy to jedynie ambitnych planów nowego budynku. Wszystkie inne będziemy realizować. Może nie będzie też planowanej międzynarodowej wystawy, którą mieliśmy przygotować. Ale dla nas Europejska Stolica Kultury nie jest jakimś celem, do którego musimy specjalnie się mobilizować. Uważam, że cały czas jesteśmy taką europejską stolicą kultury i robimy rzeczy ambitne, ciekawe, dla wszystkich.