W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
Aktualności

Dzień Zaduszny

Dzień Zaduszny

 

Dziś Dzień Zaduszny, czyli szczególny czas odwiedzin grobów bliskich zmarłych i refleksji nad sprawami ostatecznymi.

W przeciwieństwie do Halloween zamiast wygłupów, trywializowania śmierci i spłycania tej najważniejszej, chociaż dramatycznej prawdy o naszym krótkim tylko bytowaniu tu na ziemi – My  2 listopada mamy czas na zachowanie pamięci  i powspominanie tych, których z nami już nie ma, których kochaliśmy, za którymi tęsknimy. Te refleksje bywają różne. Jest śmiech i płacz, żal i nostalgia, a niekiedy głos jakby z zaświatów, że to, co robimy i jak żyjemy, trzeba natychmiast zmienić, póki jeszcze możemy.

Stoimy gdzieś przy grobach naszych bliskich, rozmawiamy szeptem, zapalamy świece i chociaż na krótką chwilę porzucamy codzienną gorączkę, bieganinę i chaos. Nad cmentarzami unosi się cichy szept poety:

Żal się za mało kochało
Że się myślało o sobie
Że się już nie zdążyło
Że było za późno
Choćby się teraz pobiegło
W przedpokoju szurało
Niosło serce osobne
W telefonie szukało
słuchem szerszym od słowa
                      
(ks. Jan Twardowski)

 

Ta tradycja, święto są z nami od wieków

Święto - dzień Wspomnienia Wszystkich Wiernych Zmarłych - ustanowił w 998 roku opat z klasztoru w Cluny - św. Odillon. Wprowadzając nowe święto kościelne chciał ustanowić przeciwwagę dla popularnych w całej Europie pogańskich zwyczajów mających na celu upamiętnienie zmarłych. W efekcie, jak i w wielu innych przypadkach, doszło do połączenia starych zwyczajów i wierzeń z  chrześcijańskim przesłaniem.

 

Dzień Zaduszny jest związany z polską obrzędowością

Zaduszki bardzo mocno zadomowiły się w polskiej kulturze. Do ich utrwalenia przyczynił się  Adam Mickiewicz, opisując związane z nimi obrzędy w "Dziadach". Wierzono, że w nocy z 1 na 2 listopada na ziemię tłumnie przybywają dusze z zaświatów. By ułatwić im podróż, na rozstajach dróg i polach rozpalano wielkie ogniska. Uważano, że zaduszkowy ogień ogrzeje wędrujące duchy. Powszechnie wierzono w oczyszczającą moc  ognia. Każdy, kto przechodził przez skrzyżowanie lub koło grobu, dorzucał gałązkę. Ognisko miało także odpędzać demony i przyciągać dobre duchy. Na przełomie XVII i XVIII wieku ogniska stopniowo zaczęły być wypierane przez małe świeczki zostawiane na grobach.

 

Na Zaduszki przychodzą z tamtego świata duszki

Wszystkie niezbędne porządki starano się wykonać przed 1 listopada, kiedy z zaświatów mieli przybyć pierwsi goście. Przez dwa pierwsze dni listopada surowo zakazane było tkanie, przędzenie, maglowanie, a nawet gotowanie. Uważano, że wykonując te czynności, można łatwo skaleczyć ducha, który rozgniewany mógłby sprowadzić nieszczęście na domowników. Jeśli jakiś przedmiot spadł na podłogę, nie podnoszono go, twierdząc, że może się przydać zabłąkanej duszy.

2 listopada był nacechowany zadumą i powagą. W przeciwieństwie do Wszystkich Świętych nie składano odwiedzin. Unikano nawet wychodzenia z domu. Przez cały czas liczono się z obecnością tajemniczych przybyszów, dlatego starano się poruszać tak, by ich przypadkiem nie uderzyć.

 

Zaduszkowy obrzęd "dziadów"

Po zapadnięciu zmroku rozpoczynał się obrzęd "dziadów". Jego nazwa pochodzi od słowiańskiego słowa oznaczającego przodków. Na początku wywoływano po imieniu zmarłych członków rodziny. Wierzono, że spragnieni gościnności i bliskości na pewno przybędą odwiedzić krewnych przez uchylone drzwi i okna. Na stole przybranym świątecznym obrusem nie mogło zabraknąć specjalnie przygotowanych na tę okazję potraw: chleba, kaszy, bobu i kutii.

Czasem zdarzało się, że do drzwi zapukał błądzący dziad – żebrak, proszący o jedzenie. Takim przybyszom nigdy nie odmawiano gościny. Powszechnie uważano żebraków za tajemniczych ludzi o nieznanym pochodzeniu, którzy z racji podeszłego wieku mieli czas na kontemplację i już wkrótce mieli spotkać się z Bogiem. Z tego powodu ofiarowywano im modlitwy za zmarłych, sądząc, że modlitwa dziada jest niezwykle skuteczna.

 

Obecnie

"Dziady" i inne obrzędy związane z przywoływaniem duchów zmarłych odeszły już do przeszłości. Stały się częścią legendy o dawnych zwyczajach ludowych. Tradycja i przesłanie 2 listopada jest mniej powszechne niż kiedyś. Wiele osób nie rozróżnia tego, co świętujemy pierwszego, a co drugiego listopada. Od refleksji, chwili zatrzymania, kontemplowania, jakie niesie ze sobą Dzień Zaduszny, wolimy bieganie w maskach kościotrupów i „psikusy”, jakie oferuje nam obchodzone 31 października Halloween, skomercjalizowane do granic absurdu, przejmowane przez nas w najgłupszej możliwie wersji „amerykańskiej”, bo pierwotny celtycki kształt tego święta także już dawno został pogrzebany.

Może więc warto wbrew powszechnemu owczemu pędowi kultywować tę piękną i mądrą polską tradycję dzisiejszego święta i przypominać o niej.

 

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart