Media obiegła niedawno informacja o tysiącach mandatów, wystawianych kierowcom na Rondzie Solidarności w Nowym Sączu. Na początku ubiegłego roku identyczną sytuację obserwowaliśmy w Bielsku-Białej. O dziwo, także na Rondzie Solidarności. Przypadek?
4,4 tys. mandatów w ciągu czterech miesięcy – to pokłosie zamontowania w Nowym Sączu przez Generalną Inspekcję Transportu Drogowego automatycznego systemu nadzoru Red Light, który sprawdza, czy kierowcy zachowują się zgodnie z prawem na tzw. zielonej strzałce. Funkcjonowanie systemu wzburzyło wielu kierowców, którzy utrzymują, że system działa nieprawidłowo: czas wyświetlania tzw. zielonej strzałki nie daje szans na opuszczenie skrzyżowania i powoduje, że kierowcy są masowo karani za łamanie przepisów.
Identyczny problem zgłaszali kierowcy w Bielsku-Białej. Na bielskim Rondzie Solidarności (które – przypominamy – nie jest rondem, lecz zespołem skrzyżowań) działał identyczny system i również budził duże emocje. Strzałka, sygnalizująca możliwość skrętu z ronda w prawo (w ul. Kwiatkowskiego) zapalała się bowiem na tak krótki czas, że kierowcy korzystający z tej możliwości nie byli w stanie opuścić skrzyżowania przed zapaleniem czerwonego światła, a to oznaczało automatyczną rejestrację wykroczenia drogowego, karanego mandatem. W ciągu dwóch pierwszych miesięcy GITD wystawił 2700 mandatów za łamanie przepisów ruchu drogowego w obrębie ronda, zdecydowaną większość właśnie za sytuacje z tzw. zieloną strzałką.
Na uwagę zasługuje różnica w reakcji władz samorządowych obu miast. W obronie sądeckich kierowców stanął Prezydent Nowego Sącza Ludomir Handzel, który wysłał pismo do GITD i obiecał interwencję u posłów oraz Rzecznika Praw Obywatelskich. Tymczasem w Bielsku-Białej Prezydent Miasta nie poczuwał się do podjęcia działań w obronie kierowców. Na interpelację radnego Tomasza Wawaka, który poruszył w maju ub. roku tę sprawę, odpowiedział w imieniu Prezydenta jego zastępca, Przemysław Kamiński. Stwierdził on, że „(…) skala dotychczasowych niebezpiecznych zachowań kierowców związanych z przejazdem na czerwonym świetle skłoniła Główny Inspektorat Transportu Drogowego do objęcia przedmiotowej lokalizacji centralnym systemem automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym. (...) Kierowcy wciąż się uczą jazdy ze świadomością działania systemu i zwrócenia szczególnej uwagi na wyświetlane sygnały. Jak wiemy, system działa zaledwie od lutego bieżącego roku, wiec na ocenę jego efektywności jeszcze należy poczekać”.
Na razie problem rozwiązał się sam, w związku z rozpoczęciem budowy nowego wiaduktu i zamknięciem ul. Kwiatkowskiego. Miejmy nadzieję, że zanim „pułapka na kierowców” na bielskim Rondzie Solidarności zacznie działać ponownie, sprawa zostanie wyjaśniona na przykładzie ronda w Nowym Sączu.
Foto: MZD Bielsko-Biała