Dzisiaj interesuje mnie ten obraz: mała rzeczułka, która wyrywa jak szalona, szum wody, który nie pozwala spać… Dyskomfort udręczonej fizycznym cierpieniem kuracjuszki to drobiazg w porównaniu z tym, co przeżyli – i nadal przeżywają, kiedy to piszę – ci, którym w ostatnich dniach nagle oszalałe rzeczułki i rzeki niszczą domy, zabierają dorobek życia, dewastują miasta i wsie. Pomóżmy im – choćby w formie wpłat charytatywnych na konta wiarygodnych organizacji pomocowych.
Rozważania Janusza Legonia znajdziesz tutaj.