Przypuszczam, że wszyscy, którzy wyrastali w czasach słusznie minionych, nie do końca potrafią zaakceptować dzisiejszą swobodę w przekazywaniu treści. Chociażby takie stand-upy; w większości walenie na odlew, wprost i bez autocenzury. Zaś dowcip – o ile w ogóle się pojawi – rodzi się na styku pomysłu, skojarzeń i „potocznego” języka.
Pokoleniowa różnica, ale też to, co nas różni, bo wynika z czasów, w których żyjemy, jest tematem rozważań Zbyszka Matejko. Czytaj tutaj.