Kiedy byłam licealistką, w Międzyrzeczu spłonął kościół, mój. Spłonął tak, że nie została deska na desce. Zniknął, spopielił się w ciągu dwóch, trzech może godzin. Płonął wieczorem, a rano, pewnie dlatego, że był koniec stycznia, wiał wiatr, padał śnieg, rano nad miejscem nie unosił się najmniejszy już nawet dym. Zniknął - pisze Ewelina Kaps w BBlogosferze. O tym i innym kościele, których nie ma, przeczytasz tutaj.

Powiązane artykuły
