W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
BBlogosfera

Nie oddam „szarym panom” mojego czasu

Nie oddam „szarym panom” mojego czasu

Dzisiaj, piękny dzień, Tatry sprawiają, że chce się tam już, teraz, biec i poczuć ten „ zapach nieba”. Nie wiem tylko czy to wczorajsze spotkanie z przyjaciółmi i celebrowanie urodzin Margi, czy Zosia śpiewająca Szymborską sprawiły, że jakby bardziej lepiej rozumiem sens celebrowania wszystkiego tego co powoduje, że jesteśmy sobie bliscy. Spotkania w gronie tych, których lubimy, kochamy z którymi jest nam porostu dobrze to w pewnym sensie dar bezcenny, dla którego warto rzucić wszystko inne i biec właśnie tam. A potem zobaczyć, że to  co jeszcze kilkanaście dni temu było tylko szare i smutne teraz wydaje się kolorowe.

Jest niedziela, dany nam kiedyś dzień na takie właśnie celebrowanie, kontemplowanie świata, cudowne leniuchowanie i bardziej lub mniej świadome bycie razem ze sobą, bez pośpiechu, pracy zakupów i wszystkiego tego co na co dzień nie daje nam spokoju. Mam wrażenie, że w jakiś niewyobrażalny i bezsensowny sposób nie tylko pozawalamy sobie to zabierać, ale wręcz sami z tego kawałka dobrego naszego życia rezygnujemy.

Jestem wdzięczny Zosi, że zupełnie nieświadomie śpiewając Nic dwa razy się nie zdarza, w towarzystwie przyjaciół i rodziny kolejny już raz tak nie całkiem bezpośredni podpowiedziała mi co jest ważne i dobre.

Więc zanurzam się w tym celebrowaniu niedzieli, świętowaniu i chcę trochę być jak MOMO i tak jak ona nie oddam szarym panom mojego czasu, który już tyle razy w swoim życiu pozwoliłem sobie ukraść.

Tracimy  dany nam czas, na rzeczy błahe, mało ważne, szukamy szczęścia w błyskotkach, substytutach wartości prawdziwych. Żyjemy obok siebie, a jeśli nawet jesteśmy gdzieś razem , to często bardziej ze swoimi komórkami, laptopami niż ze sobą.

Łudzimy się, że w tym wirtualnym świecie znajdziemy to „coś” czego szukamy, tymczasem to coś , a raczej ten ktoś jest tuż, tuż na wyciągniecie ręki.

Trzeba tylko zrobić jeden mały gest, ruch,  odłożyć wszystko na bok, i dać szansę sobie, dziecku, mamie, tacie, przyjacielowi na tą bezcenną chwile uważności.

Krzyczymy i lamentujemy, że gabinety psychologów dziecięcych pękają w szwach. Coraz trudniej spotkać kogoś młodego, kto nie zmaga się z depresją. Cierpimy i krzyczymy w samotności, i nie możemy zrozumieć, że nikt tego nie słyszy, widzi. Kiedy dochodzi do tragedii, oburzamy się, protestujemy, manifestujemy. Mądre głowy w mediach debatują i ………………………….nic

A przecież tak niewiele trzeba.

Wystarczy być jak MOMO:

 Momo potrafiła słuchać tak, że głupcom przychodziły do głowy bardzo mądre myśli. I to wcale nie dlatego, że coś powiedziała lub zapytała o coś, co naprowadziło rozmówcę na takie myśli: nie ona tylko siedziała i po prostu słuchała z całą uwagą i zainteresowaniem. Patrzyła przy tym na rozmówcę z całą uwaga i zainteresowaniem. Patrzyła przy tym na rozmówcę swymi dużymi ciemnymi oczami, a wtedy on czuł, jak nagle pojawiają się w jego głowie myśli, których nigdy by nie posądzał o to, że mogą się tam znaleźć.

Potrafiła słuchać tak, że ludzie bezradni lub niezdecydowani nagle wiedzieli dokładnie, czego chcą. Albo nieśmiali czuli się niepodziewanie wolni i odważni. Albo nieszczęśliwi i przygnębieni nabierali ufności i otuchy, a kiedy ktoś uważał że jego życie jest zupełnie chybione i błahe, a on sam tylko jednym z milionów, kimś zupełnie  nieważnym i dającym się zastąpić równie szybko jak popsuty garnek i ten ktoś szedł do małej Momo i opowiadał jej to wszystko, to jeszcze gdy mówił, tajemniczym sposobem uświadamiał sobie, że absolutnie się myli, że zgodnie zresztą z faktycznym stanem rzeczy , nie ma drugiego takiego człowieka i że dlatego  w szczególny sposób jest dla świata ważny.

Dobrej niedzieli , dobrej niedzieli, ……

A w głowie gdzieś słyszę śpiew Zosi z wczorajszego wieczoru:  Nic dwa razy się nie zdarza

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart