Dziś sezon ligowy rozpoczynają siatkarze BBTS-u. Oczekiwania w klubie są spore, a prezes Ida Szostakowska wprost mówi o awansie do Plus Ligi.
Zeszłoroczny sezon, pierwszy po spadku z Plus Ligi, BBTS zakończył na drugim miejscu. Dla wielu obserwatorów była to spora niespodzianka, jednak przez większość rozgrywek bielszczanie prezentowali się naprawdę nieźle. To sprawiło, że apetyty kibiców i działaczy rosną. Odpowiedzialny za kontakty z mediami Maciej Kaliciński mówi, że celem na rozpoczynający się sezon jest co najmniej powtórzenie wyniku z ostatniego roku. Prezes Ida Szostakowska idzie jeszcze dalej i mówi wprost: chcemy awansować do Plus Ligi. Optymizm kierującej od roku klubem prezeski wcale nie jest na wyrost, co pokazują przeprowadzone transfery.
Latem BBTS wzmocniło pięciu zawodników. – Siatkarze, którzy do nas dołączyli, są lepszymi zawodnikami, niż ci, których zastąpili – zapewnia prezes Szostakowska. Dodaje jednak, że grający w BBTS w zeszłym sezonie z pewnością stanowić będą większość w „szóstce” bielszczan.
Spośród nowych nabytków zespołu spod Dębowca do wejściowego składu trafić powinien przyjmujący Bartosz Pietruczuk. To zawodnik, który bielskim kibicom jest znany. 31-letni siatkarz występował w BBTS w sezonie 2021/2022. Ostatnie dwa lata spędził w MKS-ie Będzin, z którym wywalczył awans do Plus Ligi.
W sobotnim meczu na parkiet powinien wybiec także Bartosz Kowalczyk, który w pierwszych meczach sezonu zastąpi kontuzjowanego Szymona Romacia. Wysoki, ponad dwumetrowy Kowalczyk ma za sobą kilka sezonów w I lidze, ostatnio reprezentował barwy KPS Siedlce.
Pozostali przychodzący zawodnicy mają być wartościowymi zmiennikami walczącymi o miejsce w składzie BBTS-u. Duże nadzieje klub wiąże z Mykolą Kutsem, młodym Ukraińcem, środkowym występującym regularnie w młodzieżowej reprezentacji swojego kraju. – Obserwując tego chłopaka, mam wrażenie, że w naszej lidze pojawił się następca Jurija Hładyra, który od lat gra w Plus Lidze. Mykola ma predyspozycje, by podążyć drogą starszego kolegi – mówi prezes Szostakowska.
Z Gwardii Wrocław latem do Bielska-Białej przeniósł się Łukasz Lubaczewski, który świetnie prezentował się w okresie przygotowawczym. Ida Szostakowska nie ukrywa, że przyjmujący przyjeżdżał do Bielska-Białej jako zmiennik, jednak jest przekonana, że zespół będzie mógł na niego liczyć w każdej sytuacji.
Z wrocławskiej Gwardii do BBTS przywędrował także nowy libero bielszczan, Marcel Chmielewski. 20-latek ma na swoim koncie występy w reprezentacji U-20. W sparingach pokazał, że powinien być dobrym zmiennikiem dla Szymona Binka.
Zapowiadana przez działaczy walka o awans nie będzie jednak łatwa, w lidze jest bowiem więcej zespołów, które mają aspiracje gry w Plus Lidze. Zdaniem sterniczki bielskiego klubu najpoważniejszymi przeciwnikami BBTS-u będą Czarni Radom (spadkowicz z Plus Ligi) i ChKS Chełm. Szostakowska wśród mocnych rywali wymienia także Mickiewicza Kluczbork, gdzie jej zdaniem powstała ciekawa, doświadczona drużyna oraz BKS Bydgoszcz. Uwagę zwraca też beniaminek, Anioły Toruń. – W Toruniu mają wielkie aspiracje, może nie od razu na awans, ale w zespole pojawili się zawodnicy ze znanymi nazwiskami i z pewnością będą walczyć – mówi Szostakowska.
Bielszczanie swój pierwszy mecz zagrają już dziś w Nowej Soli. Spotkanie z Astrą rozpocznie się o godzinie 18.00. Na występ BBTS-u we własnej hali poczekać będziemy musieli aż do 2 listopada. W 8. kolejce rywalem bielszczan będzie wspomniany już beniaminek, Anioły Toruń. Ida Szostakowska zapewnia jednak, że poczekać warto, gdyż klub przygotowuje dla kibiców niespodzianki. Jedną z nich będą nowi konferansjerzy, których zadaniem będzie budowanie gorącej meczowej atmosfery.