W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
BBiNGO

O kiełkowaniu społeczeństwa obywatelskiego

O kiełkowaniu społeczeństwa obywatelskiego

„4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm” - nie, to nie będzie powtórka z historii, ale też nie bez kozery przytaczam tu ten cytat. Nazwa Polska Rzeczpospolita Ludowa nie miała nic wspólnego z otaczającą obywateli rzeczywistością. Ludzie pozbawieni byli prawa wyrażania własnych opinii, ujawniania swoich potrzeb czy zabierania głosu w istotnych kwestiach. 

Zmiana ustroju państwa przyniosła Polakom decentralizacje władzy. Powstał samorząd, wolna prasa i tzw. trzeci sektor. Zaczęto krzewić ideę społeczeństwa obywatelskiego, które „rodziło się” w bólach. Zachłyśnięcie się wolnością nie było jednoznaczne z umiejętnością organizowania działań. Te kompetencje trzeba było nabyć. Zmianie musiało ulec też obowiązujące w Polsce prawo.

Lata 90 – te kojarzą się nie tylko z dzikim kapitalizmem, ale też z ogromnym entuzjazmem społeczeństwa i chęcią do działania, do zmiany. W ludziach rosła nadzieja na lepsze jutro. Cieszyli się możliwością manifestowania swoich potrzeb, wyrażania własnego zdania. Jednakże prawo głosu nie przekładało się na wysoką frekwencje w wyborach. Obywatele nie wierzyli władzy. Ciągle istniały podziały na my i oni. Mieszkańcy miast, miasteczek, wsi i wiosek chcieli coś robić, działać, zmieniać, ale do końca nie wiedzieli jak. Ci odważniejsi, społecznicy, podnieśli rękawice, chwycili byka za rogi i zaczęli pracę u podstaw rodem z epoki pozytywizmu. Rozpoczęli budowę „nowego ładu”, choć wiele organizacji zaczynało swoją działalność bez ładu i składu, bo brakowało przepisów porządkujących ich poczynania.

 

W Bielsku – Białej mieszkańcy szybko potrafili wziąć sprawy w swoje ręce i zorganizować się. Tworzone w tym czasie przez bielszczan organizacje pozarządowe nie tylko były liczne, ale przede wszystkim prężnie się rozwijały. Dzięki takiej postawie mieszkańców i przy wsparciu dobrych liderów społecznych w dekadzie lat 90. Bielsko-Biała świeciło przykładem dla innych polskich miast. 

Przełomem dla organizacji pozarządowych, o działalności których na naszym lokalnym podwórku będę tu pisać, należy uznać ustawę z dnia 24 kwietnia 2003 roku, a więc tuż przed członkostwem RP w Unii Europejskiej, o działalności pożytku publicznego i wolontariacie.


Pierwsze lata funkcjonowania powyższej ustawy to praca społeczna członków NGO-sów, tworzenie i umacnianie stowarzyszeń i fundacji. Z czasem plany i marzenia zaczęły przybierać realne kształty i idee przekształcały się w projekty gotowe do realizacji. Pojawiła się potrzeba zewnętrznego finansowania tych pomysłów. Przestały już wystarczać powszechnie prowadzone zbiórki, akcje charytatywne i darowizny oraz składki od członków organizacji. Jednocześnie wśród społeczeństwa wzrastało zaufanie do trzeciego sektora. Polacy coraz częściej oddają 1 % (a od niedawna 1.5 %) swojego podatku, aby wesprzeć wybraną organizację.


W przestrzeni publicznej zaczynają być dostrzegane potrzeby osób niepełnosprawnych i seniorów. To dla nich zaczyna być organizowana pomoc. Społeczeństwa Starego Kontynentu zaczynają się starzeć. Powstaje wyrwa na rynku pracy, aby zapełnić te wakaty państwa UE podejmują działania na rzecz aktywizacji zawodowej osób zagrożonych wykluczeniem  społecznym, czyli niepełnosprawnych, długotrwale bezrobotnych i starszych. To właśnie oni, w dużej mierze, swoje miejsce znajdują w organizacjach pozarządowych.

 

Tak powstaje nowa gałąź gospodarki zwana ekonomią społeczną. W ramach podjętych przez nie działań wsparcie finansowe dostają te organizacje, które decydują się na przekształcenie w Przedsiębiorstwa Ekonomii Społecznej, zatrudnienie osób zagrożonych wykluczeniem społecznym i zawodowym oraz przeznaczenie zysku z prowadzenia działalności gospodarczej (odpłatnej i nieodpłatnej) na zadania statutowe organizacji.

Nie oznacza to jednak iż z trzeciego sektora zniknęły te fundacje i stowarzyszenia, które opierają się na pracy wolontariuszy, a swoje pomysły realizują z funduszy, które otrzymują ze składek, zbiórek czy darowizn. Mają one swoją ugruntowaną pozycje w społeczeństwie obywatelskim.


Obok organizacji pozarządowych w Bielsku-Białej działają też grupy nieformalne, których inicjatywy również będę szeroko opisywać w tym dziale. Wszelkie działania mieszkańców są bowiem jasną stroną miasta.

 

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart