W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
BBlogosfera

Jestem dorosły… chyba

Jestem dorosły… chyba

 

Chyba każdy z nas się zastanawiał, kiedy stajemy się dorośli, bo ukończenie 18 czy nawet 21 lat na pewno tej granicy nie wyznacza.

Obojętne czy w wieku lat 30 czy 60 każdy chyba ma wrażenie, że właściwie się nie zmienił, że świat ogląda tymi samymi oczyma, które patrzyły przed siebie z optymizmem, gdy miał lat 20. Oczywiście teraz wiele by zmienił, tamtego nie robił, za to zrobił to i to tak, a nie inaczej, czyli tak, jak zrobił, ale to przecież cały ja, oczywiście ten „ja” w głowie, bo fizycznie to już bywa różnie. Ale gdzie jest ta nieszczęsna dorosłość, którą jako dziecko wyczuwaliśmy od razu? Ja zawsze wiedziałem, który dorosły, jest już całkiem dorosły, a który tylko tak wygląda, a poza tym jest w porządku.

Chyba każdy z nas zna kogoś, kto rażąco nie mieści się swoim czasie. Spotykamy na swojej drodze ludzi, którzy mimo tego, że dawno skończyli już pięćdziesiątkę, uważają bez jakiegokolwiek umiaru, że wszystko dopiero przed nimi. Że tak naprawdę jeszcze zrobią interes życia, który ich „ustawi”, że dopiero przed nimi ta „prawdziwa” miłość, że właściwie dobra zabawa dopiero się zacznie. Co prawda nie za bardzo pasują do tych przekonań te bóle stawów o poranku i ten wzrok, który – nie wiedzieć czemu – jakiś taki niedokładny. Niektórzy już zauważają, że inni w ich otoczeniu mówią bardzo niewyraźnie i cicho, ale przecież potrafią to od razu wyłapać, bo słuch mają znakomity.

Poniekąd taką postawę przedstawił Marek Koterski i to w dwóch swoich filmach. W Życiu wewnętrznym główny bohater grany przez Wojciecha Wysockiego jest chyba nie tyle niedorosły, co niedojrzały, natomiast w Nic śmiesznego kolejne wcielenie Adasia Miauczyńskiego, którego gra Cezary Pazura, w sposób komediowy odnosi się do swego pierwowzoru z pierwszego z tych obrazów, ale również z dużą skazą niedojrzałości. Zresztą ten brak dojrzałości bohatera pojawia się u Koterskiego w wielu jego filmach z Dniem świra na czele.

No to kiedy stajemy się dorośli, tak naprawdę? I nie chodzi tu o jakieś tam wielkie słowa, jak odpowiedzialność, opiekuńczość czy odwaga – pojęcia piękne, lecz obiektywnie niemożliwe do weryfikacji w stosunku do siebie samego. A otoczenie traktuje nas właśnie jako dorosłych, nie pozwalając na jakiekolwiek objawy syndromu Piotrusia Pana. Wymyśliłem, że dorosły tak naprawdę stałem się chyba wtedy – i tu niestety będzie bardzo poważnie – kiedy zdałem sobie sprawę z przemijania, a zwłaszcza z tego, że i ja przeminę (to świadomy eufemizm). Niestety do podobnych wniosków dochodzimy, gdy opuszcza nas ktoś z najbliższych. To wtedy nasza hierarchia wartości ulega przemeblowaniu, choć oczywiście nie rewolucyjnemu, ale niektóre z wcześniejszych priorytetów tracą zupełnie swoją atrakcyjność i schodzą na dalszy plan. A że na innych z reguły patrzymy przez pryzmat siebie samych, to osoby, które mimo upływu czasu nie potrafią pozbyć się właśnie owych archaicznych priorytetów oceniamy jako niedorosłe, a w skrajnych przypadkach po prostu niedojrzałe. Czyli dorosłość ma tak naprawdę dwa wymiary: ten wynikający z oceny otoczenia i nasz własny w stosunku do samego siebie. I chyba tak z reguły jest, że otoczenie już dawno pogodziło się z faktem naszej dorosłości, a my dalej udajemy przed sobą, że tylko udajemy dorosłych przed innymi.

I tu można dojść do wniosku, że ta granica dorosłości nie ma jakiegoś konkretnego wieku. Nie zastanawiamy się, będąc w wieku lat 60, czy jakiś 25-latek jest już dorosły, bo nad tym zastanawiają się jego rówieśnicy i oni wyciągają swoje wnioski w tym temacie. A ja? Pewnie już dojrzałem (sic!), ale czy dorosłem? No właśnie…

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart