Sto kilkadziesiąt osób pikietowało przed główną bramą czechowickiej kopalni „Silesia”. Protest zorganizowała „Solidarność”, która obawia się likwidacji kopalni i utraty tysiąca miejsc pracy.
Nie pozwólcie, żeby nasze rodziny i społeczność zostały pozbawione przyszłości. (…) Wiem, że ta kopalnia ma przed sobą przyszłość. To, co najlepsze z węgla, jeszcze jest u nas niewybrane. Najlepsze pokłady są jeszcze przed nami. Ale żeby uratować zakład, musimy być solidarni. Solidarność jest naszą jedyną szansą – powiedział podczas manifestacji Grzegorz Babij, przewodniczący „Solidarności” w Przedsiębiorstwie Górniczym Silesia.
Kopalnia Silesia już przed laty przeznaczona była do likwidacji, wówczas – przy dużym udziale „Solidarności” – udało się tego uniknąć i znaleźć nowego właściciela, którym została duża spółka EPH z Czech. Od 2021 roku właścicielem Silesii jest katowicka firma BUMECH, która jednak w ubiegłym roku wpadła w kłopoty finansowe. Od listopada 2024 roku na wniosek BUMECH-u trwa postępowanie sanacyjne, ale związkowcy alarmują, że do tej pory nie przedstawiono planu restrukturyzacji. Pomimo zapewnień właścicieli, że nie zamierzają likwidować kopalni, „Solidarność” obawia się o miejsca pracy: w tej chwili kopalnia zatrudnia ok. 1000 osób, ale wraz z kooperantami tworzy nawet do 4 000 miejsc pracy.
W pikiecie oprócz związkowców wzięła udział liczna reprezentacja polityków opozycji, nie pojawił się za to nikt z lokalnych władz.
foto: NSZZ Solidarność Region Podbeskidzie