Ponad 70 osób wzięło udział w wycieczce historycznej ulicami Bielska zorganizowanej przez Stowarzyszenie Olszówka. Niedzielne przedpołudnie okazało się doskonałym terminem, zwłaszcza, że pogoda tego dnia była wyjątkowo przyjazna dla spacerowiczów.
Przewodnikiem wyprawy do przeszłości była bialanka Ewa Janoszek, dr historii sztuki, absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego, autorka i współautorka wielu publikacji związanych ze sztuką oraz historią Bielska i Białej.
Trasa spaceru wiodła ulicami Dolnego i Górnego Przedmieścia. Rozpoczęła się od granicy pomiędzy Bielskiem i Białą – na moście nad Białą w ciągu ul. 11 Listopada. – Stoimy nad rzeką, która zawsze dzieliła i na moście, który zawsze łączył – mówiła na wstępie Ewa Janoszek. – Rzeka zawsze była granicą, wpierw pomiędzy księstwami oświęcimskim i cieszyńskim, później pomiędzy Królestwem Czech a Królestwem Polski, później pomiędzy Królestwem Korony Czeskiej w monarchii austriackiej i Rzeczpospolitą i dopiero od 1772 roku i Bielsko, i Biała były w jednym państwie, tzn. w monarchii austriackiej w dwóch dzielnicach: Śląsk Austriacki po stronie zachodniej, czyli Bielsko i Galicja po stronie wschodniej, czyli Biała. Dopiero po 1918 roku i Bielsko, i Biała znalazły się II Rzeczypospolitej Polskiej i też w granicach dwóch województw: Bielsko w śląskim, a Biała w krakowskim. W 1951 roku miasto się zjednoczyło, a most zaczął łączyć.
Wycieczka, realizując zapowiedzi na temat „małego Wiednia”, wiodła poniekąd śladami wiedeńczyków – ich domów, willi i fabryk, które do dzisiaj współtworzą i zdobią bielskie ulice. Ale nie tylko oni stali się tematami opowieści. Ewa Janoszek, prowadząc za sobą liczne grono adeptów miejskiej historii, korzystając z wiedzy, a czasem też z anegdoty, potrafiła umiejętnie powiązać współcześnie stojące budowle z ich właścicielami spoczywającymi na starym cmentarzu ewangelickim w Bielsku. Udało się również zajrzeć do kilku zazwyczaj nieudostępnianych zwiedzającym miejsc, jak chociażby sień kamienicy naprzeciw willi Sixta, zdobiona niezwykłymi neorokokowymi ornamentami.
Nie tylko domy i wille, także budynki instytucji, kościoły i wszystko to, co tworzy obraz miejski, było tematem oprowadzania po muzeum o nazwie „Bielsko”, w którym też wyjątkowo rozbudowano dział secesji. Oprowadzania tym bardziej wartościowego, że z głębokim komentarzem zarówno historycznym, jak i w kontekście historii sztuki.
Zapewne wszyscy uczestnicy wycieczki chętnie przystaną na kolejną propozycję Stowarzyszenia Olszówka. Na pewno jest to jeden z lepszych pomysłów na wykorzystanie niedzielnego przedpołudnia.