Bielsko i Biała były solidnymi ośrodkami piłkarskimi. Pewnie to dlatego przygotowująca się do historycznego (bo pierwszego) spotkania międzynarodowego reprezentacja Polski zagrała swój pierwszy sparing właśnie z kadrą Bielska.
Są takie dni, które „tworzyły historię”. Gdy spojrzymy na dzieje rodzimego futbolu, to taką chwilą jest pierwszy oficjalny mecz reprezentacji Polski. Grali go Biało-Czerwoni w Budapeszcie z Węgrami. 18 grudnia 1921 roku przegraliśmy 0:1, ale cóż z tej porażki, skoro dziejowe koło zaczęło się toczyć.
Dlaczego piszę o tak odległych sprawach na portalu, który dotyka wydarzeń z Bielska-Białej? Bo w rozpędzaniu owego koła bielszczanie mają swój udział! Ale od początku…
Przed meczem z Węgrami Józef Szkolnikowski, szef Wydziału Gier PZPN, razem z trenerem Cracovii Imre Pozsonym, który notabene szkolił później graczy słynnej FC Barcelony, przeprowadzali ogólnokrajową selekcję. Zebrali kwiat piłkarstwa polskiego, skoszarowali w Krakowie i w trakcie zajęć bacznie obserwowali, który jegomość zasługuje na podróż do Budapesztu. W wyborze miały pomóc dwa mecze wewnętrzne, w których dość pewnie wygrała drużyna „Teamu A”. Było to pierwsze sito, oddzielające mężczyzn od chłopców. Tyle że nie był to koniec okresu przygotowawczego. Czy tam zgrupowania, zwał jak zwał.
4 grudnia 1921 roku na stacji kolejowej w Krakowie wysiedli piłkarze reprezentujący miasto Bielsko. To oni mieli zostać pierwszym zewnętrznym sparingpartnerem Polaków. Nobilitacja była to wielka! Nim gra się rozpoczęła w Bielsku i Białej również doszło do selekcji. Odpowiadał za nią niejaki p. Bannert. Najlepsi futboliści z klubów BBSV, Hakoah, Biała Lipnik i Sturmu zebrali się, by zagrać wewnętrzny mecz, który podobnie jak w przypadku reprezentacji, miał wyłonić godnych miejskich reprezentantów. Takich, co to wstydu nie przyniosą.
Potem drużyna - złożona głównie z piłkarzy BBSV, choć w jej szeregach biegali też piłkarze z Białej - ochoczo przyjęła zaproszenie na mecz. Pal licho, że zima była wtedy sroga, a w momencie, kiedy rozjemca Adam Obrubański dał sygnał do rozpoczęcia gry, to termometry wskazywały osiem stopni na minusie! Ba, bielszczanie byli przekonani, że skoro uczestniczą w tak ważnym fragmencie przygotowań, to zostaną im zwrócone koszty, jakie ponieśli w związku z podróżą i pobytem w Krakowie. Jakże się mylili… Ponoć miny im zrzedły, gdy przyszła wiadomość, że zapłacą z własnej kieszeni. No ale przynajmniej zagrali z kadrą.
Sam mecz, rozegrany na boisku Cracovii, w obecności około 800-1000 osób, był w wykonaniu Bielska całkiem niezły. Szczególnie pierwsza połowa, w której goście grali „z wiatrem”, a która zakończyła się remisem 1:1. Gola dla bielszczan zdobył Tomaszczyk, na co dzień piłkarz Białej Lipnik. W drugiej odsłonie to reprezentanci Polski byli zdecydowanie lepsi, dokumentując przewagę bramkami Leona Sperlinga i Wacława Kuchara.
Henryk Leser w „Tygodniku Sportowym” tak ocenił walory taktyczne obu drużyn (pisownia oryginalna):
Naogół o przewadze nad Bielskiem w polu nie możnaby mówić. Stanowczo jednak pod względem taktyczno kombinacyjnym różnica wielka i wyższość reprezentacji Polski. Bielsko grało bardziej górą. Polska bardziej, choć nie zupełnie, dołem, co stwierdzamy jako minus. Przy takim wiatrze gracze „reprezentatywni" winni wiedzieć, że tylko system dolnej gry może być skutecznym.
Przyszłość pokazała, że bielszczanie byli rywalem godnym. Kolejne reprezentacje miast (bez kadrowiczów w składzie) z Krakowa i Lwowa przegrały z reprezentacją wyżej, odpowiednio 1:7 i 1:9. W drużynie z Bielska chwalono szczególnie bramkarza, który kilka razy interweniował wybornie i generalnie miał kupę szczęścia. Dobre oceny zebrali też gracze linii pomocy.
Skąd w ogóle pomysł, by reprezentacja zagrała z bielszczanami? Ano po pierwsze, odległość jaką musieli pokonać piłkarze z Beskidów do Krakowa była niewielka. Po drugie, chyba istotniejsze, zarówno w Bielsku jak i Białej naprawdę potrafili grać wtedy w piłkę! Był to silny okręg na futbolowej mapie. Jeśli przejrzymy archiwalne wydania gazet, nawet tych ogólnopolskich, to sporo miejsca poświęcały one piłkarstwu na tych terenach.
W meczu z kadrą Polski, pierwszym sparingiem zewnętrznym, przed pierwszym międzynarodowym meczem w historii wystąpiła następująca kadra Bielska:
W bramce Ziembiński (B. B. S. V.); w obronie Piesch (B. B. S. V.), Krebock (Biała-Lipnik); w pomocy: Zalesiński (B. B. S. V.) Tomaszczyk (Biała Lipnik), Lubich (B. B. S. V.); w napadzie: Kramer (B. B. S. V.) Langer (Hakoah), Bathelt (Sturm), Dick, PepiStürmer (B. B. S. V.).