Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia prezydent Jarosław Klimaszewski ogłosił przywrócenie nocnego oświetlenia ulic w Bielsku-Białej. Czy to koniec tematu oszczędności na miejskim oświetleniu?
Powodem przywrócenia oświetlenia są: uchwalenie tzw. Tarczy Energetycznej na rok 2024 oraz niższa cena energii elektrycznej otrzymana przez samorząd Bielska-Białej w przetargu. Decyzję prezydent ogłosił na antenie Radia Bielsko, a dyspozycje dla obsługującego bielskie oświetlenie Tauronu zostały już wydane.
Czy decyzja zamyka sprawę oszczędności związanych z nocnym oświetleniem Bielska-Białej? Prezydent Klimaszewski nie wspomniał o żadnych kolejnych działaniach, a szkoda.
Zamieszanie z nocnym oświetleniem ulic pokazało, że Bielsko-Biała ma w tym zakresie spore zapóźnienia. Ich potwierdzeniem może być fakt, że wykonanie decyzji prezydent trwało będzie… miesiąc. Tyle bowiem trwa przestawienie zegarów odpowiedzialnych za włączanie i wyłączanie nocnego oświetlenia ulic w Bielsku-Białej. Wszystkie ulice będą więc nocą oświetlone dopiero w drugiej połowie stycznia.
W Bielsku-Białej nie jest możliwe też wybiórcze wyłączenie latarni, nie mówiąc o mniejszej mocy oświetlenia. Takie pomysły padały na początku roku, gdy miasto wprowadzało ograniczenia w oświetleniu. Proponowano, między innymi, wygaszenie co drugiej latarni. Niestety, nie jest to możliwe, gdyż system sterowania oświetleniem jest w naszym mieście taki, że na danej ulicy mogą świecić się wszystkie latarnie lub żadna.
Może więc warto, aby włodarze Bielska-Białej zainteresowali się kompleksową modernizacją miejskiego oświetlenia. Dziś planu rozwoju oświetlenia nie ma, a nowoczesne, oszczędne latarnie pojawiają się tylko na modernizowanych drogach. Oświetlenie ledowe pojawiło się więc na ulicy Krakowskiej, Żywieckiej, Stojałowskiego czy Cieszyńskiej. To jednak zaledwie niewielka część całego systemu oświetlenia miejskiego.
O tym, że zmiany w zarządzaniu miejskim oświetleniem są możliwe przekonać się można w niedalekim Andrychowie. Wjeżdżając wieczorem czy nocą do tego miasta widać, że oświetlenie jest tutaj naprawdę dobre. Jest rzeczywiście jasno, a jak zapewnia burmistrz miasta Tomasz Żak, także tanio. Już kilka lat temu wszystkie miejskie punkty świetlne zostały wymienione na nowoczesne, ledowe. Zmiany nie były łatwe. – Trudności było bardzo dużo, począwszy od oporu firmy energetycznej, która nie była tak naprawdę zainteresowana zmianami ze względu na zmniejszenie dochodów. Byliśmy jednak zdeterminowani – wspomina burmistrz Tomasz Żak. Pomocne okazało się wykształcenie, zarówno burmistrza (ukończył technikum energetyczne), jak i jego zastępcy Mirosława Wasztyla, który jest inżynierem energetyki. – Nie daliśmy się zbyć, firma energetyczna zauważyła, że nie jesteśmy laikami i w pewnym momencie okazało się, że możemy działać jako partnerzy i wspólnie sobie pomagać - wspomina burmistrz.
Inwestycję udało się zrealizować dzięki programowi „Sowa”, który gwarantował dofinansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Wdrożony został także specjalny system sterujący miejskim oświetleniem. Jest ono sterowane komputerowo, a nadzorujący system w każdym momencie mogą nie tylko włączyć czy wyłączyć poszczególne, pojedyncze nawet punkty świetlne, ale także sterować natężeniem ich oświetlenia. Dzięki temu oszczędności w kosztach oświetlenia w skali gminy Andrychów (system obejmuje także wchodzące w skład gminy sołectwa: Brzezinka, Inwałd, Roczyny, Rzyki, Sułkowice, Targanice i Zagórnik) sięgają 70% wcześniejszych opłat.