O sprawie umożliwienia bezpłatnego parkowania dla przedstawicieli rad osiedli na czas załatwiania spraw służbowym w Urzędzie Miejskim i o odpowiedzi władz pisaliśmy w tekście Kolejne miejskie „nie da się”. Radny Konrad Łoś (PiS) nie dał za wygraną i wniosek ponowił.
Odpowiedź jest tak lakoniczna, że w zasadzie niewiele z niej wynika – stwierdził radny Łoś po przeczytaniu pisma Przemysława Kamińskiego, zastępcy prezydenta Bielska-Białej. Przypomnijmy, chodzi o możliwość nieodpłatnego parkowania na parkingu przed Urzędem Miejskim przedstawicieli rad osiedli podczas załatwiania przez nich spraw osiedla w magistracie. Przedstawiciel władz miasta stwierdził, iż jest to niemożliwe ze względów podatkowych. Konrad Łoś zauważył, że w piśmie Przemysława Kamińskiego nie dostrzega „choćby próby rozwiązania zgłoszonego przez społeczników problemu” i poprosił o wyjaśnienie jakie to względy fiskalne stoją na przeszkodzie wprowadzenia postulatu w życie.
W odpowiedzi Przemysław Kamiński wyjaśnił, że do opłat parkingowych naliczany jest podatek VAT. Jednocześnie Miasto ma prawo odliczenia tego podatku w myśl zasady neutralności podatku VAT. Tymczasem, jak wyjaśnia zastępca prezydenta: Udostępnienie możliwości nieodpłatnego parkowania pojazdów na parkingu wewnętrznym na pl. Ratuszowym przedstawicielom rad osiedli, nawet na czas załatwiania spraw służbowych, oznaczałoby wykorzystanie przedmiotowego parkingu również do celów działalności publicznej, co skutkowałoby utraceniem prawa do odliczania podatku VAT w pełnej wysokości. W związku z opisanymi wyżej konsekwencjami władze miasta uznały, że nie jest możliwe zwolnienie z poboru opłat jakiejkolwiek grupy osób, w tym przedstawicieli rad osiedli, zarówno na parkingu na Placu Ratuszowym jak i na pozostałych miejskich, płatnych parkingach wewnętrznych.
Komentarz redakcji:
Tak się składa, że kilkadziesiąt metrów od parkingu, na którym nie da się zwolnić z opłat przedstawicieli rad osiedli, swoje samochody – oczywiście bezpłatnie – parkują prezydenci, ważniejsi urzędnicy oraz radni. Jak to możliwe? Otóż formalnie jest to inny, służbowy i bezpłatny parking… Może więc wystarczyłoby właśnie na tym parkingu wytyczyć kilka miejsc dla przedstawicieli rad osiedli? Jak się chce, to rozwiązanie zawsze się znajdzie… Jednak jak mówi stare ludowe powiedzenie: „jak kto nie chce, to gorzej jakby nie mógł”.