Wracaliśmy znad morza, z długich i niezwykle udanych wakacji, takich, co to wypełniają człowieka jakąś nową, niebywałą euforią – ropoczyna swoją opowieść Ewelina Kaps. Tą sielankową podróż przerywa brutalnie pojawiający się nagle w komputerze samochodu komunikat: "brak ładowania". Jak to brak ladowania" No brak ładowania! Kurczę, przymusowy postój w Nowej Soli - pisze autorka. Dalej jest jak w którejś z kultowych powieści Stephena Kinga: dziwny hotel, mechanicy jak z powieści grozy - jednym słowem strasznie. O tym jak potoczyła się ta historia możecie przyczytać tutaj.